Wracał autobusem ze szkoły - jak co dzień. Gdy 15-letni Krzysztof wpadł pod samochód, jego życie w jednej chwili legło w gruzach. Ciężki stan, śpiączka, miesiące leczenia i rehabilitacji. Aż nadszedł dzień, w którym jego życie znów się odmieniło. Tym razem na lepsze - w klinice "Budzik".
Wstał, choć jeszcze niedawno wydawało się to niemożliwe. 15-letni Krzysztof Fogel spod Warszawy wybudził się ze śpiączki w doskonałej kondycji, choć ciało jeszcze musi nadążać za już sprawną głową. W listopadzie uległ wypadkowi i do marca był nieprzytomny. - Wysiadałem z autobusu i nagle film mi się urwał - wspomina.
- Krzysiek został potrącony przez samochód, stracił przytomność. W pierwszej fazie został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną i już z tej śpiączki nie wyszedł, przeszedł w swoją śpiączkę - tłumaczy Piotr Fogel, ojciec Krzysztofa.
Dobroczynny wpływ ministra Radziwiłła
Rodzina nie dała za wygraną - zaczęła walkę o powrót ich dziecka. Wiedzieli, że rehabilitację trzeba zacząć jak najszybciej. Ponieważ Krzysiek lubi chodzić po górach, zapraszali w odwiedziny alpinistów. Pacjenta odwiedził między innymi Adam Bielecki. Ojciec korzystał ze wszelkich możliwych sposobów.
- Ciągle była jakaś muzyka, ciągle były jakieś smaki, ciągle były zapachy, był dotyk - wymienia Piotr Fogel. - Były żarty, są cały czas, Krzysiek ogromne ma poczucie humoru, bo jest inteligentnym facetem - dodaje.
Wybudzanie nastolatka zaczęło się właśnie od dowcipu. - Przyszedł chrzestny Krzyśka i opowiedział mu dowcip o ministrze Radziwille i wtedy było widać, że Krzysiek zaczyna fajnie reagować: tak bezdźwięcznie się śmieje, miał oczy takie radosne, uśmiech na twarzy. To już był ten znak, że wiedzieliśmy, że coś zaczyna się dziać - wspomina ojciec chłopca.
Szczyt marzeń
- Pójdę do ósmej klasy po wyjściu stąd, żeby wymiatać - zapowiada Krzysztof Fogel. Już wymiata - na razie w klinice "Budzik" dla dzieci w śpiączce. Opuści klinikę za niecałe dwa tygodnie. Może już o własnych siłach. Ale przed nim jeszcze długa i uciążliwa rehabilitacja.
Po wielomiesięcznej śpiączce pojawiły się silne przykurcze w nogach. Prawa ręka też jeszcze nie jest sprawna. Motywacja do walki jest. Jakie Krzysztof ma plany? - Wyjść z Budzika, potem wybrać się na jeden z sześciotysięczników w Himalajach, Island Peak - zdradza. I tego Krzyśkowi życzymy.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN