Najpierw Tuchów, teraz Kraśnik, a wkrótce być może Stary Sącz i kilka kolejnych miast. "Strefy wolne od LGBT" są jak strefy wstydu. Zagraniczni partnerzy nie chcą takich "bliźniaków" i zawieszają współpracę.
"Obdarzony wyjątkowym, bogatym dziedzictwem", "średniowieczny klejnot Beskidów" - takim opisem francuskie miasto bliźniacze chwali się partnerstwem ze Starym Sączem. Już niedługo pochwały i owocna, według Francuzów, współpraca może się jednak skończyć.
Mer francuskiego Lambres-lez-Douai właśnie dowiedział się o podjęciu przez sądeckich radnych uchwały dotyczącej powstrzymania ideologii gender i LGBT.
- Środowiska te prowadzą w sposób radykalny atak na rodzinę i wszelkie wartości chrześcijańskie - tłumaczy Maria Marmuszewska, radna Starego Sącza z KW PiS.
W Starym Sączu odpowiednią uchwałę przeforsowali radni PiS-u, którzy uznali ją za konieczną wobec "promocji ideologii gender i LGBT". W ich opinii jest ona "sprzeczna z prawem naturalnym".
- Wkracza się już w system edukacji przez wprowadzanie programów. Programów, których celem jest jakby manifestowanie poglądów homoseksualnych - uważa Marian Potoniec, radny Starego Sącza.
Programów, o których mówił radny, nie ma. Jest za to stanowcza reakcja mera bliźniaczego miasta. "Jest to niezgodne z działaniami uświadamiającymi w zakresie praw człowieka i wszelkich form dyskryminacji, które prowadzimy w naszym mieście. Na najbliższym posiedzeniu rady miasta zaproponuję (...) zawieszenie stosunków ze Starym Sączem (...)" - można przeczytać w komunikacie.
- Tamto miasto mogłoby brać przykład ze Starego Sącza - uważa mieszkający w Starym Sączu Andrzej.
- Nam jest wstyd po prostu. Wie pani, nam wstyd. Bo przecież widzimy, co się dzieje. Przecież cały świat akceptuje jeden drugiego - mówi Józef, mieszkaniec Starego Sącza.
"Miasta są bardzo oburzone"
Partnerstwo zagranicznych miast to forma współpracy, która sprzyja wymianie kulturalnej, gospodarczej i informacyjnej. Korzystają na tym głównie branża turystyczna i uczniowie. Z powodu "uchwał anty-LGBT" współpracę zawiesiły już Saint-Jean de Braye, partner Tuchowa i Nogent-sur-Oise, partner Kraśnika. To samo zapowiedziało kilka kolejnych miast.
- Te relacje i tak są wszystkie fikcyjne. Nie czarujmy się. Jakiejś wielkiej współpracy między tymi gminami nie ma - mówi Zbigniew Girzyński z KP PiS.
- Odrzucają część naszego społeczeństwa. Robią to w sposób głupi i okrutny. I nic dziwnego, że część miast europejskich po prostu nie chce mieć nic wspólnego z takimi samorządowcami - uważa Barbara Nowacka z KP Koalicja Obywatelska, Inicjatywa Polska.
Zawieszanie współpracy zaczęło się po akcji Barta Staszewskiego. Fotograf przy tablicach z nazwami miejscowości wieszał swoje, które informowały o uchwałach przeciwko LGBT, które podjęły samorządy.
- Miasta są bardzo oburzone. Jedno z nich, tak jak Weimar w Niemczech, stwierdziło, że przez to, że mają obóz koncentracyjny, który jest tuż obok nich, gdzie byli też zabijani homoseksualiści, oni nie mogą siedzieć cicho - tłumaczy Bart Staszewski, aktywista i filmowiec.
Aktywiści liczą, że reakcja zagranicznych miast pomoże w likwidacji tak zwanych "stref wolnych od LGBT".
Autor: Maria Mikołajewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24