Tuż przed unijnym szczytem przewodniczący Parlamentu Europejskiego mówi, że nie można już cofnąć decyzji unijnych państw o powiązaniu wypłat z praworządnością, choć przegłosowane Polska i Węgry grożą zawetowaniem budżetu. W Polsce słychać w tej sprawie sprzeczne opinie ministrów Ziobry i Gowina. Nie słychać prezydenta.
W sprawie sporu o unijne weto prezydent komunikuje się obecnie poprzez swoich ministrów. - Pan prezydent wspiera w tym zakresie stanowisko polskiego rządu - zapewnia Paweł Mucha, sekretarz stanu w kancelarii prezydenta.
Choć to właśnie Andrzej Duda w maju na konferencji z premierem chwalił się unijnym budżetem. Jednak teraz ministrowie z rządu Mateusza Morawieckiego ostrzegają. - Nie zgadzamy się na tak radykalne ograniczenie suwerenności Polski i dlatego składamy weto - mówił w listopadzie Zbigniew Ziobro, minister sprawiedliwości i prokurator generalny.
Prezydent w najgorętszym momencie sporu o przyszłość Polski w Unii na razie nie zabiera publicznie głosu. Warto pamiętać, że to prezydent zgodnie z konstytucją stoi na straży suwerenności i bezpieczeństwa państwa. To on współdziała z premierem w kreowaniu polityki międzynarodowej.
- Premier Mateusz Morawiecki na bieżąco informuje pana prezydenta o działaniach tutaj podejmowanych przez polski rząd - mówi Paweł Mucha.
- Mógłby rozpoznać na rzecz polskiego rządu jakie są realia polityczne w tej sprawie i służyć rządowi dobrą radą. No, ale Andrzej Duda jest znany ze swojej eurofobii i ze swojej ignorancji w sprawach europejskich - uważa Radosław Sikorski, były minister spraw zagranicznych, eurodeputowany PO.
Weto czy kompromis?
Kto w obozie władzy prowadzi polską politykę unijną? Po jednej stronie jest minister Ziobro. On swoje stanowisko pod hasłem "weto to kwestia polskiej suwerenności" wygłasza przede wszystkim na konferencjach w kraju.
Wicepremier Jarosław Gowin poleciał w tej sprawie do Brukseli i to tam rozmawiał z unijnymi komisarzami. On uważa, że weto zaszkodzi całej Unii. Tak jak rozporządzenie w sprawie praworządności w obecnej formie. Gowin dąży do kompromisu, który - jak mówią rozmówcy "Faktów" TVN w rządzie - jest też w interesie premiera. Tyle, że Matusz Morawiecki w ostatnim czasie publicznie brzmi raczej jak Ziobro niż jak Gowin.
W końcu jest wicepremier Kaczyński, który przez ostatnie tygodnie był weta wyraźnym zwolennikiem. Dziś w wewnętrznych rozgrywkach ma się ustawiać raczej w roli wsłuchującego się w różne racje.
"Nie można zrobić kroku wstecz, te narzędzia wejdą w życie"
- W interesie wszystkich Europejczyków jest znalezienie dobrego porozumienia, dobrego kompromisu - zapewnia Jarosław Gowin, wicepremier i minister rozwoju, pracy i technologii, który po powrocie z Brukseli spotkał się z Kaczyńskim i Morawieckim.
- Jestem przekonany, że miał tam ważne rozmowy dotyczące polskiej gospodarki. Natomiast w sprawie polskiego weta stanowisko polskiego rządu i stanowisko Zjednoczonej Prawicy jest absolutnie nieugięte - mówi Janusz Kowalski, wiceminister aktywów państwowych z KP PiS, Solidarnej Polski.
- Minister Ziobro bardzo sprytnie zagonił Morawieckiego do kąta. Jak zgodzi się na fundusz, no to oddał suwerenność, a jak się nie zgodzi, to stracił pieniądze - komentuje Radosław Sikorski.
W kontekście trwającego w polskim rządzie sporu ważny może być też głos szefa Parlamentu Europejskiego.
- Teraz do Polski i do Węgier należy rozwiązanie kwestii ich zgody. Jeśli jej nie będzie, oczywiste jest, że i tak pójdziemy z tym do przodu. I w sprawie funduszu, i praworządności. Nie można zrobić kroku wstecz, te narzędzia wejdą w życie - stwierdza David Sassoli, przewodniczący Parlamentu Europejskiego.
Szczyt w Brukseli rozpoczyna się 10 grudnia.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Parlament Europejski