Polski rząd zapowiada specustawę, która ma ułatwić Ukraińcom podjęcie zatrudnienia w naszym kraju. Oferty pracy będą przygotowane pod kątem kobiet i matek z dziećmi. Ukraińcy będą mieli też dostęp do świadczeń rodzinnych, które funkcjonują w polskim systemie. Dzieci z Ukrainy pójdą do polskich szkół.
We wtorek liczba uchodźców, którzy przybyli do Polski z Ukrainy, przekroczyła czterysta tysięcy. - Są również osoby innych narodowości, innych obywatelstw. Większość osób ma dokumenty, często to są cudzoziemcy, którzy mieszkali, studiowali na Ukrainie. Te osoby posiadały legalne tytuły pobytowe na Ukrainie - informuje por. Anna Michalska, rzecznik prasowy Straży Granicznej.
Choć ruch we wtorek na przejściach granicznych był mniejszy, a oczekiwanie po stronie ukraińskiej znacznie krótsze, to dla uciekających przed wojną to dopiero początek. - Wy nas tutaj tak pięknie ugościliście, jest co jeść, co pić. Bardzo dziękujemy - powiedziała dziennikarzom jedna z Ukrainek spotkanych na granicy.
Oferty pracy dla kobiet i edukacja dla dzieci
Jedzenie i dach nad głową dla uchodźców z Ukrainy to pierwszy etap, ale czas na kolejny. Do Polski przyjeżdżają kobiety i dzieci, które potrzebują pracy i szkoły.
- Jesteśmy po rozmowach z pracodawcami. Deklarują, że te oferty pracy będą pod kątem kobiet, matek przygotowywane - przekazał we wtorek Stanisław Szwed, wiceminister rodziny i polityki społecznej.
Ponadto rząd polski szykuje specustawę, żeby uprościć zatrudnianie Ukraińców. Legalnie przebywający w Polsce będą mieli też dostęp do świadczeń.
- Będą miały też dostęp do świadczeń rodzinnych, które w systemie naszym funkcjonują - poinformowała minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg.
Z kolei ukraińskie dzieci pójdą do polskich szkół. - Wczoraj przyjechała do nas Elizawieta, dziewczynka spod Lwowa, i została od razu przyjęta - przekazała Anna Listewnik, dyrektorka Szkoły Podstawowej nr 57 w Gdańsku.
Kuratorzy tworzą listy nauczycieli i studentów ze znajomością języka ukraińskiego. Dzieci będą potrzebowały czegoś, co znają. Będą się uczyć w tak zwanych oddziałach przygotowawczych, w swoim gronie - choć część lekcji, takich jak WF, będą mieć wspólnie z dziećmi polskimi.
- Żeby zapewnić im minimum edukacji i opieki wychowawczej na ten okres, kiedy muszą być z powodu wojny na Ukrainie w Polsce, ale też po to, żeby mogli wrócić z jak najmniejszym uszczerbkiem edukacyjnym na Ukrainę - wyjaśnił Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki.
Wielu Ukraińców wciąż myśli o tym, jak wrócić do domu. - Żeby było dokąd wrócić, żeby wszyscy byli tam zdrowi i żywi. Żeby była Ukraina - mówi jedna z Ukrainek na granicy.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24