Prezes Obajtek zapewniał, że nie ma powodów do obaw, ale Rafineria Gdańska właśnie trafia pod rządowy parasol. Rzecznik rządu Piotr Müller mówi, że nie ma ryzyka nabycia udziałów przez Rosjan, a Ministerstwo Aktywów Państwowych w oficjalnym dokumencie wprost podaje, że ryzyko zbycia udziałów przez Saudyjczyków jest powodem wpisania na listę.
Daniel Obajtek przekonuje, że udziały w Rafinerii Gdańskiej nie zostaną sprzedane Rosjanom. - Bardzo mocno zadbaliśmy. Jest prawo pierwokupu, jest wiele innych mechanizmów zabezpieczających - mówił w styczniu prezes PKN Orlen.
Pojawia się jednak pytanie, dlaczego rafineria została wpisana na listę podmiotów podlegających szczególnej ochronie Ministerstwa Aktywów Państwowych po tym, jak dziennikarze ujawnili projekt umowy z Saudi Aramco?
- Rafineria trafiła na tę listę tylko dzięki TVN-owi. Dzięki liberalnym mediom, które unaoczniły Polakom i części rządzących, na jak złych warunkach polskie srebra rodowe są sprzedawane Saudyjczykom - uważa Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu.
W uzasadnieniu wpisania rafinerii na listę napisano wprost, że jest to związane z potencjalnym ryzykiem niekontrolowanego, dalszego zbycia udziałów w Rafinerii Gdańskiej przez Saudyjczyków. - To jest nieprzewidywalna dyktatura, która ma w tym momencie zaskakująco dobre relacje z Rosją - przypomina Adrian Zandberg, poseł Razem.
Rzecznik rządu mówi, że ryzyka nie ma, chociaż tak stwierdziło Ministerstwo Aktywów Państwowych. Zaatakował za to wszystkich, którzy sens tej transakcji poddają w wątpliwość. - Jeżeli ktoś stawia tezę, że fuzja Lotosu i Orlenu była złym rozwiązaniem, to de facto jest adwokatem interesów rosyjskich - stwierdził Piotr Müller, rzecznik prasowy rządu.
Sprawa dla służb?
Fuzja to jedno. Wyprzedaż części majątku to drugie. Orlen i Lotos i tak były kontrolowane przez państwo, ale prezesi chcieli wielkiej spółki, łącznie z PGNiG. Fuzja wymagała zbycia części majątku.
Opozycja ma pytania do zasadności całej operacji. - Wątpliwości w sprawie sprzedaży Lotosu jest coraz więcej. Wpisanie tego na tę czy inną listę niczego nie zmienia. Tu musi wkroczyć prokuratura, CBA, odpowiednie służby - alarmuje Agnieszka Pomaska, posłanka PO.
Wnioski popłynęły również od pięciu połączonych komisji Senatu do Najwyższej Izby Kontroli. - Zwróciliśmy się w trybie pilnym o przesłanie materiałów dotyczących legalności i gospodarności, które były przedstawione lub też są w dyspozycji Senatu Rzeczpospolitej Polskiej - informuje Łukasz Pawelski z NIK.
Prawdopodobnie będzie kontrola. Będzie badana umowa, jej sens, a co za tym idzie - działalność prezesa Obajtka. - Dzisiaj obserwujemy już trochę taką panikę. Widać, że nikt z obozu władzy właściwie nie chce bronić Obajtka. Może to zwiastować naprawdę poważne problemy prezesa, a należy mu się - twierdzi Jan Grabiec, poseł PO.
Orlen, czyli my, jego klienci, możemy zapłacić pół miliarda dolarów kary za naruszenie umowy z Saudyjczykami.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24