- Każdy może głodować, ile mu się podoba - tak protest lekarzy rezydentów komentuje poseł PiS Stanisław Pięta. Młodzi medycy wybrali dramatyczną formę sprzeciwu, która nie szkodzi pacjentom, ale też nie wydaje się dolegliwa dla rządzących. Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł zapewnia, że żądania lekarzy spełni w ciągu ośmiu lat, choć możliwe, że do tego czasu dawno przestanie być szefem tego resortu.
W Warszawie, Szczecinie, Krakowie, Łodzi i Lesznie głodują pracownicy ochrony zdrowia, przede wszystkim rezydenci. Protest popierają Naczelna Rada Lekarska, Porozumienie Zawodów Medycznych i rektorzy uczelni medycznych. Na przedstawicielach partii rządzącej to jednak dużego wrażenia nie robi.
- Jest to wolny kraj i każdy może protestować i głodować, ile mu się podoba - komentuje Stanisław Pięta (PiS).
Brak pieniędzy
Medycy głodują, organizują konferencje prasowe i pokazują wykresy, z których wynika, że z każdym rokiem z powodu starzenia się społeczeństwa, potrzeby zdrowotne będą wzrastać, a Narodowy Fundusz Zdrowia, bez zastrzyku finansowego, nie będzie w stanie tym oczekiwaniom sprostać.
- Powstaje podstawowe pytanie: skąd weźmiemy pieniądze na leczenie seniorów? Jako dietetyk mogę powiedzieć, że dieta jest niezwykle ważna w procesie leczenia tej grupy wiekowej - pyta Monika Kroenke z Porozumienia Zawodów Medycznych.
Protestujący domagają się w pierwszej kolejności wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 procent PKB w ciągu trzech lat. - Nie ma merytorycznych postulatów, jest to tylko polityczna awantura. Niech trwa, nast o nie interesuje, my robimy swoje - ocenia Pięta. - Jeżeli uczciwie głodują, to schudną - dodaje.
Rząd czuje siłę
Opinia posła Stanisława Pięty nie jest odosobniona. Rząd czuje, że dalszy ciąg protestu może zlekceważyć. Skąd taka postawa? Po pierwsze, rząd uważa, że postulaty głodujących już spełnił: złożył obietnicę, że w 2025 roku nakłady na ochronę zdrowia wzrosną do sześciu procent PKB. Po drugie dlatego, że zasięg protestu jest stosunkowo nieduży. I po trzecie - medycy protestują poza godzinami pracy. - Wszyscy wzięliśmy, o ironio, urlopy wypoczynkowe i teraz sobie tutaj wypoczywamy - drwi Jan Czarnecki, jeden z protestujących rezydentów.
Nie jest więc zagrożone zdrowie pacjentów i nie jest też zagrożone zdrowie samych protestujących. Głodówka ma charakter rotacyjny. - Organizatorzy zadbali o to, że każda osoba głodująca, która źle się czuje, jest wycofywana - tłumaczył w czwartek minister Radziwiłł.
- Słyszałam jakieś dwa lata temu, że "jesteśmy dla ludzi, będziemy spotykać się z ludźmi". Nic więcej nie powiem - ocenia postawę rządu prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie Magda Wiśniewska.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN