Premier Morawiecki miał okazję bronić się i wyjaśnić sprawę, ale nie skorzystał. Za to rzeczniczka rządu mówi o "bezpardonowym ataku politycznym na rodzinę premiera". Chodzi o artykuł "Newsweeka", w którym dziennikarze tygodnika piszą, że premier miał ukrywać swój majątek, przepisując go na żonę.
Premier Morawiecki unikał odpowiedzi, kiedy dziennikarze pytali go o komentarz w sprawie poniedziałkowego artykułu "Newsweeka". Ostro zareagowała natomiast rzeczniczka jego rządu.
- To bezpardonowy atak polityczny na rodzinę pana premiera - stwierdziła Joanna Kopcińska. - Wszystkie działania (premiera - przyp. red.) są zgodne z prawem - dodała.
Mimo słów o tym, że artykuł jest "absolutnie oburzający", jasnych zaprzeczeń ze strony kancelarii premiera nie ma. Nikt nie zaprzecza też, że trzy lokale w centrum Wrocławia przy ul. Oławskiej należą - do premiera Morawieckiego, a może do jego żony. Sąsiedzi dokładnie nie wiedzą, a w oświadczeniu majątkowym premiera te nieruchomości nie figurują.
Zaprzeczeń nie słychać także wśród lokatorów kamienicy, w której trzy lokale należą do rodziny Morawieckich. Tyle że sąsiedzi dokładnie nie wiedzą, czy te lokale należą do premiera, czy do jego żony. W oświadczeniu majątkowym premiera te nieruchomości nie są wpisane.
"Jaki przykład idzie z góry?"
- Nie może być tak, że premier kuglując swoim majątkiem, podaje w wątpliwość też to z czego tak naprawdę utrzymuje się on i jego rodzina - mówi Sławomir Neumann z PO. - Widać, że (premier - przyp. red.) część majątku ukrywa u żony. Jaki to przykład idzie z góry? - dodaje szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. Opozycja jest oburzona po doniesieniach "Newsweeka", według których premier dwukrotnie - w 2013 i 2015 roku - miał podpisać z żoną umowy o podziale majątku. Na ich mocy - zarówno lokale we wrocławskiej kamienicy, jak i warta co najmniej pięć milionów willa w Warszawie - stały się wyłączną własnością żony premiera, a zatem Morawiecki nie musiał ich wpisywać do oświadczenia majątkowego. - Rodzina premiera Morawieckiego ukrywa część majątku przed opinią publiczną. To jest nieprzyzwoite stosowanie kruczków prawnych - uważa lider partii Razem Adrian Zandberg.
- Takie kombinowanie nie zawsze dobrze się kojarzy, więc dziwie się panu premierowi - mówi Marek Jakubiak, również bogaty polityk, który jednak swój cały majątek do oświadczenia wpisał, jest z niego dumny i jego zdaniem każdy, kto uczciwie zarobił, powinien być z tego dumny. A premier? Zdaniem Lubnauer premier Morawiecki "całkowicie nie pasuje do wizji Jarosława Kaczyńskiego walki z establishmentem" dlatego "wstydzi się swojego majątku".
Tygodnik "Newsweek" pisze także o kredycie, jaki pod hipotekę willi w Warszawie otrzymała żona premiera. Chodzi o 2 miliony franków szwajcarskich z banku, którego prezesem był wtedy jej mąż. Iwona Morawiecka miała założyć działalność gospodarczą ledwie dwa tygodnie wcześniej.
Majątek premiera
Mateusz Morawiecki niechętnie chwali się majątkiem. Jeszcze jako wicepremier mówił, że nie ma obowiązku ujawniać oświadczenia i pierwszy raz zrobił to - jak sam powiedział - "szanując zainteresowanie opinii publicznej".
W oświadczeniu majątkowym premier wykazuje: siedemdziesięciometrowe mieszkanie o wartości ponad 500 tys. złotych; pół segmentu we Wrocławiu; dwa domy - stu i siedemdziesięciometrowy i działkę rolną. Podana jest wartość tylko jednej nieruchomości.
Do majątku premier zalicza także kilkumilionowe oszczędności, choć w ciągu ostatnich jedenastu lat - jako prezes banku - Morawiecki zarobił 33,5 miliona złotych.
- Chwalenie się majątkiem w Polsce niespecjalnie przechodzi. To nie jest ten etap. Nie jesteśmy Stanami Zjednoczonymi - mówi ekonomista Piotr Kuczyński, główny doradca Domu Inwestycyjnego "Xelion".
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN