Pandemia trwa, ale sezon narciarski w górach też. Z uroków gór postanowił też skorzystać amator narciarstwa prezydent Andrzej Duda, co spotkało się z krytyką opozycji. Wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk próbowała bronić prezydenta, przekonując, że jego jazda na nartach także wspiera polską gospodarkę.
Miało być bez rozgłosu i światła kamer. Prezydent Andrzej Duda odwiedził swoją rezydencję w Wiśle i niejako przy okazji jeden ze swoich ulubionych stoków narciarskich. Jednak dziennikarze i tak się pojawili, więc nie odmówił im krótkiego wywiadu. Powiedział, że warunki narciarskie są "złe, jak widać".
To ocena fachowa, bo ze swoim zamiłowaniem do nart i nienaganną techniką zjazdową dotąd Andrzej Duda nigdy się nie krył. Od kilku dni płyną pod adresem prezydenta ze strony opozycji słowa krytyki.
- Tam nic nie ma. Tam jest pustka. Bajlando powyborcze trwa, weekendziki i takie sprawy - ocenił w Radiu ZET prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Moje dzieci nie pojechały na ferie. A pierwsze dziecko w państwie pojechało na narty. Trochę niesprawiedliwe" - skomentował na Twitterze poseł PO Sławomir Nitras.
- Mam, niestety, dla wszystkich złą wiadomość. Na pewno nie przysłuchuje się tym obradom prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, bo jeździ na nartach - powiedział w Senacie senator opozycji Michał Kamiński, wtedy, kiedy w izbie wyższej parlamentu trwała debata na temat pomocy dla poszkodowanych przedsiębiorców.
Gest "wsparcia polskiej gospodarki"
Wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk wytłumaczyła, że prezydencka wizyta na stoku to gest symbolicznego wsparcia dla polskiej gospodarki.
- Jeżeli chodzi o głowę państwa, pana prezydenta Andrzeja Dudę, to trzeba na to spojrzeć z drugiej strony, czyli od strony właśnie wsparcia polskiej gospodarki. Czyli tego przykładu, żebyśmy w reżimie sanitarnym, ale jednak wspierali polską gospodarkę, a nie szukać już na samym początku sensacji - stwierdziła w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski.
Idąc podobnym tropem, troski o sytuację związaną z pandemią dopatrzył się też były premier Donald Tusk, prywatnie zresztą miłośnik "haratania w gałę". "Nie podzielam krytyki sportowych pasji Pana Prezydenta. Przecież od dawna wiadomo, że tak potrzebne respiratory i maseczki najłatwiej zamówić na stoku narciarskim" - napisał na Twitterze.
- Ma gdzieś sytuację pandemiczną, ma gdzieś sytuację przedsiębiorców. Żadnych inicjatyw! Proszę mi wymienić jedną inicjatywę prezydenta w drugiej kadencji! - skomentował Władysław Kosiniak-Kamysz.
Zdecydowana interwencja prezydenta
Prezesowi PSL-u najwyraźniej umknęła prezydencja interwencja w sprawie stoków narciarskich właśnie.
Na przełomie listopada i grudnia - jak mało kto - prezydent zaangażował się w starania o ich ponowne uruchomienie. - Była ona odpowiedzią na apele. Dosłownie mi się telefon grzał - tłumaczył potem.
- Zadzwoniłem, rzeczywiście, skontaktowałem się z premierem Gowinem i powiedziałem mu: słuchajcie, zastanówcie się dwa razy, przecież można wprowadzić pewne zasady korzystania ze stoków narciarskich - wyjaśniał Andrzej Duda w wywiadzie w styczniu.
Także tamta inicjatywa spotkała się wówczas z umiarkowanym entuzjazmem opozycji. - Jak pan śmie w ogóle jako dziennikarz zwracać uwagę prezydentowi po tak horrendalnej ważnej do Polski i dla Polaków decyzji. - Panie prezydencie, naprawdę, jest pan fantastycznym prezydentem - kpił szef SLD Włodzimierz Czarzasty,
Ostatecznie stoki zostały ponownie otwarte i prezydent, jak każdy, może z nich korzystać, choć nie wiadomo na jak długo.
Autor: Tomasz Pupiec / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24