Premier Mateusz Morawiecki nie posłuchał apelu lidera Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska i poleciał do Madrytu na spotkanie liderów radykalnych prawicowych partii. Spotka się między innymi z Marine Le Pen i Viktorem Orbanem. Część z polityków, którzy będą uczestniczyć w madryckim spotkaniu, ma jawnie proputinowskie poglądy.
W piątek podczas rozmowy premiera Mateusza Morawieckiego z dziennikarzami poseł Platformy Obywatelskiej Borys Budka rzucił w jego stronę słowa o wstydzie. Padły one w momencie, kiedy szef rządu próbował oskarżać lidera Platformy Donalda Tuska o prorosyjską politykę. Premier chciał w ten sposób wyprzedzić pytania o swój udział w spotkaniu w Madrycie z politykami partii jawnie antyunijnych i prorosyjskich.
Lider Platformy Obywatelskiej w czwartek zaapelował do szefa rządu, by nie uczestniczył w spotkaniu w hiszpańskiej stolicy. - Jeśli premier Morawiecki i prezes Kaczyński będą całemu światu pokazywać, że ich wolą jest zbliżyć Polskę do antyukraińskich sił europejskich, to to będzie miało dramatyczne skutki dla Polski - mówił Donald Tusk.
- Wzywam pana Donalda, żeby zrezygnował natychmiast z przewodniczenia Europejskiej Partii Ludowej. Ta błędna polityka Europejskiej Partii Ludowej spowodowała, że mamy dzisiaj taką sytuację iż Putin ma elementy szantażu w swoim ręku - odpowiedział premier Morawiecki na apel Tuska.
- Dzisiaj - w przededniu być może największego konfliktu ostatnich lat przy naszej granicy - zajmuje się Donaldem Tuskiem, a nie bezpieczeństwem Polski - zwraca uwagę poseł Budka.
Premier Mateusz Morawiecki wraz z politykami PiS-u do Madrytu jednak poleciał. W sobotę weźmie udział w spotkaniu pod hasłem: "Obronić Europę".
Spotkanie w Madrycie. Kto jeszcze bierze udział?
W spotkaniu w Madrycie biorą udział między innymi liderka francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen, premier Węgier Viktor Orban, a gospodarzem jest przewodniczący hiszpańskiego Vox Santiago Abascal. Wszyscy to skrajnie prawicowi politycy. Orban jawnie współpracuje z Putinem, a Le Pen o Ukrainie mówiła, że należy "do sfery wpływów Rosji". To jednak politykom PiS-u nie przeszkadza.
- Jeżeli szukać porputinowskich koalicji to chyba tam, gdzie są takie koalicje, które budują razem z Rosją gazociąg Nord Stream 2, a jeśli mnie pamięć nie myli, to są przyjaciele i podwładni Donalda Tuska z Europejskiej Partii Ludowej - mówi Radosław Fogiel, wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości. - Premier pakuje walizki do Marine Le Pen, która proponuje nam strefy wpływów rosyjskich, atakuje najistotniejszą siłę polityczną w Europie. To jest nie do pomyślenia, to jest naprawdę szatańska przewrotność - ocenia Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej, były wiceminister spraw zagranicznych.
Spotkanie w Madrycie nie jest incydentem, jest kolejnym - po szczycie w Warszawie - realizującym plan Jarosława Kaczyńskiego na budowanie nowej politycznej grupy w ramach Unii.
- To jest opowiadanie się przeciwko sankcjom wobec Rosji, łagodniejsze wypowiadanie się o aneksji Krymu i generalnie uznawanie, że konflikt z Ukrainą to jest jakiś lokalny konflikt, w który Europa nie powinna się angażować - ocenia Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, była ambasador Polski w Moskwie, dyrektorka Instytutu Strategie 2050.
Morawiecki i Orban to jedyni szefowie państw na spotkaniu w Madrycie.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN