Tylko w ciągu ostatnich 10 dni doszło do trzech strzelanin w USA. W Ameryce tak jest od lat - zbrodnie się napędzają, pojawiają się naśladowcy. To rodzaj epidemii, która jest już częścią rzeczywistości społecznej. Do tego stopnia, że w odpowiedzi na kolejne tragedie amerykańskie władze publikują porady, jak przetrwać - instruktażowe filmiki, co zrobić, gdy do biura, sklepu, szkoły wejdzie napastnik z bronią. Materiał "Faktów o Świecie" TVN24 BiS.
"Możemy zrobić więcej, bo skoro uczymy dzieci przetrwać pożar czy tornado, skoro uczymy je pływać, by nie utonęły, to nauczmy je także przetrwać strzelaninę" - tak promuje się Instytut ALICE, organizacja pozarządowa, która prowadzi szkolenia dla dzieci.
Szkolenia, które najczęściej prowadzą policjanci, odbywają się już w podstawówkach. Treningi reagowania na zdarzenie z udziałem tak zwanego aktywnego strzelca, czyli "osoby, której celem działania jest zabijanie lub usiłowanie zabijania ludzi na określonym terenie", nie są obowiązkowe, ale stają się bardzo popularne. Takie szkolenia wyglądają różnie w zależności od miejsca, w którym się odbywają i w zależności od wieku osób, do których są skierowane.
A ponieważ dzieci są najbardziej bezbronne, to niektórzy, poza wiedzą, chcą je też wyposażać w odzież kuloodporną - na przykład w kuloodporny plecak. Opracowała go kolumbijska firma. Swoje produkty sprzedaje głównie na rynek amerykański.
- Stworzyliśmy nie tylko plecaki, ale także specjalne kamizelki kuloodporne dla dzieci. Dzieci mają inną wytrzymałość niż dorośli, potrzebują solidniejszej ochrony. Często nie zniosą takiego urazu od pocisku jak dorosła osoba. Pracowaliśmy z lekarzami pediatrami, by osiągnąć właśnie to - wyjaśnia Carolina Ballesteros, przedstawicielka firmy MC Armour.
Dla większości rodziców samo istnienie kuloodpornego plecaka może być szokiem. - Dla rodziców szokiem jest świadomość, że posyłając swoje dzieci do szkoły, powinni pomyśleć o ich ochronie przed kulami. O tym, że ktoś może zacząć do nich strzelać. To temat, do którego podchodzimy bardzo spokojnie. Mówimy o przystosowaniu się do sytuacji. Niestety, tak jak z innymi zagrożeniami, i z tym musimy sobie poradzić - dodaje Ballesteros.
"Czasami jest to przerażające"
Różne stany radzą sobie z takim zagrożeniem na różne sposoby. Niektóre na terenie placówek edukacyjnych wprowadziły pozwolenie na broń dla nauczycieli. Takie prawo trzy lata temu uchwalił między innymi Senat Florydy. Wcześniej też Dakoty Południowej.
W niektórych stanach odbywają się też darmowe kursy strzeleckie. - Czasami jest to przerażające. Dokładamy wszelkich starań, aby zapewnić bezpieczeństwo w naszych szkołach, ale nigdy nie wiadomo, co się wydarzy - uważa Kim Raney, nauczycielka.
Dorośli mogą przygotować się na różne sposoby. Amerykańskie federalne służby od lat uczą trzech zasad: uciekaj, ukryj się, a w ostateczności walcz. Co ciekawe, brytyjscy funkcjonariusze nie promują aktywnej postawy wobec uzbrojonego napastnika, uznając, że walka może być zbyt ryzykowna, ale Amerykanie przekonują, że są sytuacje, w których nie ma już wyjścia.
W poniedziałek Federalne Biuro Śledcze opublikowała raport dotyczący zdarzeń z udziałem aktywnych strzelców. Ich liczba wzrasta z roku na rok i w ciągu trzech lat podwoiła się.
60 napastników było mężczyznami. Za tylko jednym zdarzeniem stała kobieta. Przedział wiekowy wynosił od 12. do 67. roku życia. Dwóch napastników miało na sobie kamizelki kuloodporne. 30 zostało zatrzymanych przez organy ścigania, 14 zostało zabitych przez organy ścigania, czterech zginęło z rąk uzbrojonych obywateli, jeden zginął w wypadku samochodowym, do którego doszło podczas pościgu. 11 napastników popełniło samobójstwo, a jeden pozostaje do tej pory na wolności.
Autor: Justyna Zuber / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS