W Polsce lawinowo przybywa osób chorujących na zakażenia wirusowe dróg oddechowych. Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej ma pomysł, jak odciążyć przychodnie. Wielu pacjentów przychodzi tylko po zwolnienie lekarskie, zatem mogliby je wypisywać sobie sami.
Drzwi w POZ-ach prawie się nie zamykają. Tysiące osób szturmują przychodnie i gabinety.
- Mamy w tej chwili ogrom, ogrom pacjentów z objawami gorączki i grypy - informuje Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz specjalista medycyny rodzinnej i wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Do placówek zgłaszają się też rodzice z chorymi na grypę lub RSV dziećmi.
- Dzwoniliśmy rano i ważne jest, żeby jak najwcześniej zadzwonić - radzi jedna z pacjentek. - Nie łatwo się dostać, jest bardzo dużo pacjentów - mówi kolejna mama.
Lekarze rodzinni mają ręce pełne roboty. Przyjmowanie zgłoszeń przez internet, teleporady oraz rozpisywanie zakażonych na godziny i minuty nie wystarcza.
- Radzimy sobie w ten sposób, że zostajemy dłużej w pracy - mówi Beata Jakubowska, lekarz specjalista medycyny rodzinnej.
Co można jeszcze zrobić? Prezes Naczelnej Rady Lekarskiej Łukasz Jankowski zaproponował coś, co miałoby funkcjonować nie tylko w czasie epidemii i odciążyłoby lekarzy od wypisywania zwolnień z pracy. Wypełnianie druków dla ZUS-u zabiera bowiem czas.
- To działa na przykład w niektórych krajach zachodniej Europy, gdzie trzydniowe lub czterodniowe zwolnienia pracownik może zgłosić pracodawcy raz w roku, i wtedy nie musi widzieć lekarza. To odciążyłoby poradnie - wyjaśnił Łukasz Jankowski.
Kolejne pomysły lekarzy
Lekarze rodzinni są jak najbardziej za. - Jesteśmy na tyle dojrzałym społeczeństwem, że pacjenci sami mogliby decydować o krótkich zwolnieniach lekarskich - uważa Dominik Hernik, lekarz specjalista medycyny rodzinnej.
- Jak najbardziej uważam, że jest to dobry pomysł, gdy odciąża nas, lekarzy rodzinnych - ocenia Beata Jakubowska, lekarz specjalista medycyny rodzinnej.
W czasie przesileń takich jak epidemie, kiedy tłumy pojawiają się w przychodniach i szpitalach, nawet najbardziej sprawny system ochrony zdrowia może stać się niewydolny.
Wszystkie pomysły odciążające lekarzy zasługują na rozważenie. Wkrótce lekarze nie będą musieli wypisywać recept na szczepionki przeciwko grypie. Wystarczą e-skierowania, tak jak przy COVID-19.
- Wystarczy skierowanie istniejące w systemie, więc pacjent może iść bezpośrednio do apteki, która wykonuje szczepienia, i mieć to szczepienie wykonane - wyjaśnia prof. Agnieszka Mastalerz-Migas, konsultant krajowa w dziedzinie medycyny rodzinnej.
Już teraz lekarze nie muszą osobiście przedłużać pacjentom recept - wyręczają ich w tym pielęgniarki.
- Kolejna rzeczą, która ułatwiłaby dostęp do lekarzy, jest odwoływanie wizyt, na które nie zamierzamy przyjść, bo to jest kolejna plaga - wskazuje Dominik Hernik, lekarz specjalista medycyny rodzinnej.
Kolejki skutecznie pomogłoby też rozładować wprowadzenie drobnych, symbolicznych opłat za wizyty lekarskie. Takie rozwiązania funkcjonują z powodzeniem w innych krajach.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24