Polskiej onkologii brakuje praktycznie wszystkiego z wyjątkiem pacjentów. Kto i za co ma ich leczyć? Lekarze omijają tę specjalizację szerokim łukiem. Miejsca dla rezydentów świecą pustkami. Tylko liczba chorych systematycznie rośnie.
Onkologia skradła moje serce - takie słowa z ust studentów medycyny padają coraz rzadziej. Ci, którzy chcą się specjalizować w kierunkach związanych z onkologią, należą do mniejszości.
- Jest to na pewno dziedzina medycyny, która rozwija się bardzo dynamicznie, mimo że jest dość ciężką specjalizacją - mówi Weronika Radecka, studentka medycyny.
To nie tylko nie jest rozchwytywany kierunek, ale jest on wręcz pomijany przez studentów. Na specjalizacjach związanych z onkologią są dziesiątki wolnych miejsc dla rezydentów. Często jest ich nawet trzykrotnie więcej niż tych zajętych. Jak wynika z danych Ministerstwa Zdrowia - na 93 miejsca dla onkologów klinicznych w 2019 roku chętnych było tylko 36 osób. Jeszcze gorzej jest w przypadku onkologii dziecięcej. Na 21 miejsc chętne były 3 osoby.
- Z czasem dojdzie do tego, że po prostu nie będzie komu tych ludzi leczyć. Poza tym, pociąga to za sobą też brak możliwości profilaktyki. Kto ma badać tych ludzi? Kto ma tych ludzi szkolić, żeby się leczyli, żeby się przygotowywali do tego, żeby zapobiegali nowotworom? - pyta doktor Grzegorz Luboiński, onkolog z Polskiej Unii Onkologii.
Lekarze od lat alarmują, że specjalistów jest coraz mniej.
- Ta grupa w moim wieku, czyli dobrze wykształconych z wieloletnim stażem, jest coraz mniejsza. Ludzie przechodzą na emerytury i za chwilę z tego powodu będzie kolejny wielki krach - mówi profesor Alicja Chybicka z Kliniki Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej.
"Powinna być wybitnie priorytetową specjalizacją"
Sytuacja onkologii jest szczególnie zła. Po pierwsze, specjalizacja jest niezwykle trudna i obciążająca psychicznie. Po drugie, lekarz onkolog rzadko ma możliwości dorobić poza szpitalem i jest skazany na szpitalną pensję. Po trzecie, chorych jest coraz więcej.
- Są oddziały, na których możemy leczyć pacjentów na naprawdę światowym poziomie, ale są również takie dziedziny i takie oddziały, gdzie niestety jesteśmy w dalszym ciągu na szarym końcu Europy, jeśli chodzi o sposoby leczenia - mówi doktor Magdalena Wiśniewska, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie.
Wynika to z ogromnego niedofinansowania onkologii. Ministerstwo Zdrowia dostrzega problem, choć przekonuje, że nie jest aż tak duży.
- Wprowadzamy dziedziny priorytetowe w finansowaniu specjalizacji. Czyli te dziedziny, na które nakłady na rezydentury są wyższe niż w innych segmentach medycyny - zapewnia Wojciech Andrusiewicz z Ministerstwa Zdrowia.
- Ja wiem, że onkologia jest specjalizacją priorytetową, ale ona powinna być "wybitnie priorytetową" specjalizacją - odpowiada doktor Magdalena Wiśniewska.
W innym przypadku nie tylko nie będzie za co leczyć chorych na raka, ale i nie będzie komu ich leczyć.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24