Partyjny Sąd Najwyższy to katastrofa - mówi łamiącym się głosem Adam Strzembosz, pierwszy prezes Sądu Najwyższego w wolnej Polsce. Mimo podeszłego wieku poszedł na niedzielną demonstrację, a z nim Wanda Traczyk-Stawska, żołnierz Powstania Warszawskiego. Przyszła zagrzewać młodych ludzi do walki o wolne sądy, ale do "walki bez broni".
On jest profesorem prawa, byłym prezesem Sądu Najwyższego, sędzią w stanie spoczynku i ma 87 lat. Ona jest byłym żołnierzem Armii Krajowej, Walczyła w Powstaniu Warszawskim. Teraz ma 90 lat. To oni - Adam Strzembosz i Wanda Traczyk-Stawska, stali się symbolami niedzielnej manifestacji pod budynkiem Sądu Najwyższego.
- Sytuacja jest absolutnie ekstremalna. Pierwszy raz po 1989 roku wziąłem udział w takim spotkaniu. Bardzo kulturalnym, spokojnym spotkaniu, który przynosi honor tym, którzy tam byli - mówił Adam Strzembosz o niedzielnej manifestacji.
Ważne wzorce
Były prezes Sądu Najwyższego na niedzielnej demonstracji nie przemawiał. Sama jego obecność miała fundamentalne znaczenie nie tylko dla zgromadzonych ludzi, ale i dla wielu sędziów w całej Polsce.
- Młodzi sędziowie mają cały czas wzór w panu profesorze i my tych wzorów będziemy bronić - mówi Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". - Im czasy są trudniejsze, tym ważniejsze są takie wzorce osobowościowe. Wzory ludzi, którzy z całą swoją drogą życiową, jak również bieżącym postępowaniem, pokazują jak należy się zachować w takich czasach - dodaje Dariusz Mazur, sędzia Sądu Okręgowego w Krakowie.
Sam profesor Strzembosz nie widzi jednak nic niezwykłego w tym, że pojawił się tam, gdzie jego zdaniem musiał być. - Jestem starym, zmęczonym życiem człowiekiem, który próbuję zachować się przyzwoicie w ramach swoich resztek możliwości intelektualnych i fizycznych - mówi.
"Walczcie, ale bez broni"
Wanda Traczyk-Stawska też pojawiła się w miejscu, w którym uznała, że być powinna. W Powstaniu Warszawskim walczyła o wolność, w Solidarności o demokrację. Teraz uznała, że jej walka się nie zakończyła, bo zagrożone jest to, o zabiegała przez całe życie. - Pozwólcie nam spokojnie odchodzić. Resztką tchu stoimy przy drzwiach. Prosimy was: bądźcie mądrzy, bądźcie bogaci w dobroć. Nie ma nienawiści. Nie ma zemsty. Walczcie, ale bez broni - apelowała w niedzielę na manifestacji przed Sejmem.
Dla innych powstańców obecność Wandy Traczyk-Stawskiej na manifestacji nie jest niczym zaskakującym. Bo to oni przelewali krew za wolność i teraz czują się za nią odpowiedzialni. Dlatego nie chcą i nie zamierzają milczeć. - To jest mój apel do Polaków: nie dajmy się. Powiedzmy głośno raz, drugi i trzeci "nie" - podkreśla dr Andrzej Wiczyński, uczestnik Powstania Warszawskiego.
Adam Strzembosz i Wanda Traczyk-Stawska uznali, że mimo podeszłego wieku muszą mówić i swoją obecnością dawać świadectwo wierności własnym poglądom i własnej biografii. Nie oczekują nic w zamian. Nie walczą o władzę, o przywileje i własne korzyści.
Autor: Katarzyna Koledna-Zaleska / Źródło: Fakty TVN