Centra krwiodawstwa apelują o oddawanie krwi przed długim majowym weekendem. Im więcej wolnych dni od pracy, tym większe ryzyko, że tego bezcennego lekarstwa może zabraknąć. Już teraz w niektórych regionach Polski zapasy krwi powoli się kończą. Żeby zachęcić do oddawania krwi, w Białymstoku rozdawano sadzonki, a w Poznaniu krew można było oddać na Dworcu Autobusowym.
"Sadzonka dla życia" to wspólna akcja leśników i Regionalnego Centrum Krwiodawstwa w Białymstoku. - Krwiodawca, oddając krew, daje komuś nowe życie. Sadzonka takim pięknym symbolem jest tego właśnie nowego życia - mówi dr hab. nauk medycznych Piotr Marek Radziwon.
- Krwi się wytworzyć inaczej nie da, więc staramy się wspomagać centrum i podziękować w ten sposób, wyrazić uznanie, krwiodawcom - dodaje Cezary Świstak, zastępca dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku.
Do wyboru były krzewy i sadzonki drzew. Między innymi świerka, lipy czy pigwowca. - Dzisiaj świerk z myślą o świętach - mówi o swoim wyborze Anna, dawca krwi. - W domu, w ogrodzie będzie możliwość posadzenia, więc mam nadzieję, że z tej sadzonki będzie fajna pamiątka - mówi Mateusz, kolejny dawca krwi.
Jedna sadzonka to jak trzy uratowane życia, bo tylu chorych może skorzystać z krwi pobranej od jednego dawcy. - Raczej do oddawania krwi nie trzeba zachęcać, ale myślę, że taki dodatek jest miły - mówi Piotr, dawca krwi.
Jedna sadzonka to jak trzy uratowane życia
W czwartek na Podlasiu leśnicy wręczyli prawie 800 takich prezentów. Tyle osób oddało krew w Białymstoku i oddziałach terenowych. - Gdyby te akcje miały miejsce codziennie, to bardzo dużo dawców naszych z Podlasia miałoby swoje prywatne lasy - zauważa Radziwon.
- Korzystając z tej akcji, pomagając ludziom, staramy się również też w jakiś sposób pomóc przyrodzie - mówi Świstak. Pomagają nie pierwszy raz. Zimą leśnicy rozdawali krwiodawcom świerki. - O ile "Choinka dla życia", akcja, która już miała miejsce trzykrotnie, jest akcją ogólnopolską, to akcja "Sadzonka dla życia" jest akcją regionalną - informuje Świstak. - Też dostałem drzewko do posadzenia i już w ogrodzie rośnie, bardzo miło - mówi o akcji Łukasz, dawca krwi.
Chętnych do podzielania się tym bezcennym lekiem nie brakowało, ale niestety nie wszędzie jest tak duże zainteresowanie. - Mamy około 60 oddań na tysiąc mieszkańców, co daje mniej więcej dwukrotność średniej krajowej, więc Podlasie jest numer jeden w naszym kraju - mówi Radziwon.
Apel banków krwi
W wielu miejscach w Polsce krwi brakuje. Najczęściej problem jest z dostępnością grupy 0 Rh-. - Bardzo dużo dni wolnych i też wtedy dawcy nie będą oddawać krwi, a wiemy, że w takim okresie też się zdarza dużo wypadków, gdzie krew może być potrzebna niestety. Bardzo zapraszamy, żeby właśnie przed majówką przyjść do nas - mówi dr Małgorzata Antończyk z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu.
- Zapraszamy wszystkich dawców, tych, którzy regularnie oddają krew oraz tych, którzy by chcieli zacząć, a nie mogą się zdecydować, więc przed majówką może to będzie taki dobry moment - sugeruje Tomasz Hadas z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu.
Dla ułatwienia mieszkańcy Poznania od rana mogli oddawać krew na Dworcu Autobusowym. Takie mobilne centrum krwiodawstwa każdego dnia jest w innym rejonie miasta. - Każdy jest po prostu zajęty, więc ta formuła się bardzo dobrze sprawdza i jesteśmy w wielu miejscach w całej Wielkopolsce. Poniedziałek, wtorek są to dobre dni na to, żeby czy nas szukać w autobusie czy przyjść do centrum krwiodawstwa - mówi Hadas. Krew może oddać tylko osoba zdrowa w wieku od 18 do 65 lat. To nic nie boli i nic nie kosztuje, a trwa zaledwie kilka minut - przekonują ci, którym oddawanie krwi weszło już w nawyk. - Od 1989 roku (jestem dawcą - red.). Ponad 25 litrów, wszystkim polecam, wszystkich zachęcam - apeluje Anna, dawca krwi. - Bo w każdym momencie naszego życia ta krew może być potrzebna - dodaje Mateusz, dawca krwi.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24