70 ciąż za 30 milionów złotych. "Wybitnie słaby wynik" rządowego programu

20.11.2018 | 70 ciąż za 30 milionów złotych. "Wybitnie słaby wynik" rządowego programu
20.11.2018 | 70 ciąż za 30 milionów złotych. "Wybitnie słaby wynik" rządowego programu
Katarzyna Górniak | Fakty TVN
20.11.2018 | 70 ciąż za 30 milionów złotych. "Wybitnie słaby wynik" rządowego programuKatarzyna Górniak | Fakty TVN

Ponad dwa lata funkcjonuje już rządowy program naprotechnologii i - jak się okazuje - jest bardzo drogi i mało efektywny. Dzięki programowi in vitro poprzedniego rządu na świat przyszło 21 tysięcy dzieci.

Dwa lata, trzydzieści milionów złotych i siedemdziesiąt ciąż - to dotychczasowy efekt rządowego programu ochrony zdrowia prokreacyjnego. - Wybitnie słaby wynik - ocenia dr Janusz Pałaszewski z Kliniki Leczenia Niepłodności "Invicta" w Warszawie.

- To było do przewidzenia - twierdzi Marta Górna ze Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian".

Program ruszył, gdy rząd Prawa i Sprawiedliwości zlikwidował refundację in vitro wprowadzoną przez poprzedników.

- Mówimy w tej chwili tylko o programie finansowanym ze środków publicznych, za setki milionów, na który nas nie stać - tak argumentował tę decyzję ówczesny minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.

Twarde dane

Wprowadzony w 2013 roku program refundacji in vitro kosztował blisko trzysta milionów złotych i dał do tej pory dwadzieścia jeden tysięcy urodzeń.

W wyniku mającego trwać do 2020 roku aktualnie obowiązującego programu rządowego - obliczonego na sto milionów złotych - dotychczas za trzydzieści milionów złotych w całym kraju ciąż jest siedemdziesiąt.

Więcej dzieci z in vitro urodziło się w samej tylko Łodzi, która refunduje sztuczne zapłodnienia za miejskie pieniądze.

- Po dwóch latach działania tego programu mamy ponad sto siedem urodzonych maluchów - podaje Małgorzata Moskwa-Wodnicka, radna miasta Łodzi.

"Więcej nie możemy zrobić"

Rządowy program prokreacyjny doposażył wyznaczone placówki w wart miliony złotych sprzęt. Ma zajmować się parami, które nie były wcześniej diagnozowane ani leczone.

Według ekspertów diagnozuje dobrze, leczy marnie.

- Diagnozujemy pary, które mają problem ze spontanicznym poczęciem, po czym jeżeli okazuje się, że wymagają zaawansowanej pomocy medycyny, to mówimy: dziękujemy, niestety więcej już dla państwa nie możemy zrobić - mówi Marta Górna ze Stowarzyszenia na Rzecz Leczenia Niepłodności i Wspierania Adopcji "Nasz Bocian".

Bo pacjentom oferuje się między innymi: badanie krwi, nasienia, hormonów, USG, konsultacje specjalistów i zabiegi ginekologiczne. Nie oferuje jednak wysokospecjalistycznych metod leczenia.

- Wygląda to troszkę tak, jakbyśmy przyjechali z samochodem do mechanika i ten mechanik z miłym uśmiechem wręczył by nam kluczyki i powiedział: pani samochód jest zepsuty. Do widzenia - wyjaśnia dr Janusz Pałaszewski z Kliniki Leczenia Niepłodności "Invicta" w Warszawie.

Jaki jest sens programu?

W programie, prócz diagnostyki, oferuje się edukację i wsparcie psychologiczne, by - tu cytat z programu - "motywować parę do tego, aby nie poddawała się w swoich staraniach". Nie oferuje się in vitro.

- W przypadku uszkodzenia jajowodów, w przypadku zaburzeń zapłodnienia komórki jajowej przez plemnik, w przypadku słabego nasienia, w przypadku endometriozy pomocne jest niestety tylko in vitro - tłumaczy dr Grzegorz Mrugacz z Kliniki ''Bocian'' w Białymstoku.

Nawet półtora miliona par może mieć w Polsce problem z płodnością. Do rządowego programu zgłosiło się ich w całej Polsce dwa tysiące. W Opolu - sto osiemdziesiąt. W ciąży jest dwadzieścia.

- Ciąż, oczekiwań na dziecko może być więcej, ponieważ nasi pacjenci nie mają obowiązku informowania nas o tym, że spodziewają się dziecka, jeżeli proces diagnostyczny został zakończony - mówi Iwona Nawrot-Szczepanik z Centrum Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii w Opolu.

Jak w takim razie ocenić efektywność programu i sens wydawania publicznych pieniędzy? Samo ministerstwo zdrowia ostatnie dane ma z czerwca.

Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Po roku od wprowadzenia dyrektywy work-life balance, czyli równowagi między życiem zawodowym a prywatnym, idziemy w dobrą stronę. Dyrektywa dała ojcom dodatkowy urlop rodzicielski. Na początku korzystał z niego zaledwie procent uprawnionych. Teraz jest to siedem procent. 

Mija rok od wprowadzenia dyrektywy work-life balance. Jest coraz więcej urlopów ojcowskich

Mija rok od wprowadzenia dyrektywy work-life balance. Jest coraz więcej urlopów ojcowskich

Źródło:
Fakty TVN

Wszystkich, którzy jej dożyją, czeka starość. Mamy jednak dobre informacje. Z badań opublikowanych przez Amerykańskie Towarzystwo Psychologiczne wynika, że czujemy się coraz młodsi, bo poprawia się jakość naszego życia.

Siedemdziesiątka to nowa sześćdziesiątka. Tak wynika z najnowszych badań

Siedemdziesiątka to nowa sześćdziesiątka. Tak wynika z najnowszych badań

Źródło:
Fakty TVN

Ukraiński rząd wprowadza nowe prawo dotyczące wydawania paszportów dla swoich obywateli. Zgodnie z nim mężczyźni w wieku 18-60 lat, którzy będą chcieli wyjechać z Ukrainy lub przebywają poza Ukrainą, będą mogli uzyskać paszport wyłącznie na terenie swojego kraju. Przepisy wchodzą w życie dopiero od 18 maja, ale placówki wydające dokumenty zaprzestają prac już teraz. W warszawskim centrum wydawania dokumentów dla Ukraińców zrobiła się awantura.

Kijów uchwalił nowe prawo dotyczące wydawania paszportów. Ukraińcy w Polsce się zdenerwowali

Kijów uchwalił nowe prawo dotyczące wydawania paszportów. Ukraińcy w Polsce się zdenerwowali

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Mamy rosnącą falę zakażeń krztuścem wśród dzieci - alarmują lekarze i dodają, że to niewątpliwie skutki trendu na nieszczepienie dzieci. Z danych wynika, że jest coraz więcej rodziców i opiekunów, którzy nie chcą zabezpieczać dzieci nawet obowiązkowymi szczepieniami. Dziesięć lat temu ich decyzje dotyczyły ponad 12 tysięcy nieletnich, w ubiegłym roku prawie 90 tysięcy.

Coraz więcej rodziców odmawia obowiązkowych szczepień dzieci. Rośnie liczba zakażeń krztuścem

Coraz więcej rodziców odmawia obowiązkowych szczepień dzieci. Rośnie liczba zakażeń krztuścem

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

Dzisiaj Radosław Sikorski pokazał, jak powinna wyglądać nowoczesna dyplomacja - powiedział wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Szejna, odnosząc się do wystąpienia szefa MSZ w Sejmie, który przedstawił założenia polskiej polityki zagranicznej na 2024 rok. Wiceprzewodniczący Polski 2050 Michał Kobosko ocenił, że "w istocie Polska wraca na arenę międzynarodową".

Sikorski przedstawił założenia polityki zagranicznej. "Polska wraca na arenę międzynarodową"

Sikorski przedstawił założenia polityki zagranicznej. "Polska wraca na arenę międzynarodową"

Źródło:
TVN24

Jeżeli ktoś dopuszczał do tego, że prywatne rozmowy przewodniczącego Rady Europejskiej z jego adwokatem, bo ja wówczas reprezentowałem Donalda Tuska, znajdowały się w posiadaniu służb jakiegokolwiek kraju - bez względu na to, czy sojuszniczego, czy nie - to to jest szpiegostwo - mówił w "Faktach po Faktach" poseł KO i adwokat Roman Giertych.

Giertych: podczas inwigilowania Pegasusem doszło do szpiegostwa, a to zbrodnia

Giertych: podczas inwigilowania Pegasusem doszło do szpiegostwa, a to zbrodnia

Źródło:
TVN24

Białoruś to sąsiedni kraj, a jednak inny świat. Latem 2020 roku media obiegły obrazy spokojne, ale przez to poruszające. Po sfałszowanych wyborach ludzie wyszli na ulice. Zorganizowali się tak, że nie zakłócili nawet ruchu ulicznego. Łukaszenka protesty brutalnie zdusił. Łukaszenka krytykuje Zachód i Ukrainę, odwraca pojęcia, obwinia ofiary. Białoruskie firmy dostarczają Rosji części do czołgów i pojazdów opancerzonych, a dyktator Białorusi się dziwi, że Polska się zbroi.

Łukaszenka dziwi się Polsce: po co oni się tak zbroją? Sam jednak uzbraja rosyjską machinę wojenną

Łukaszenka dziwi się Polsce: po co oni się tak zbroją? Sam jednak uzbraja rosyjską machinę wojenną

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS

Niemiecka policja zatrzymała asystenta jednego z czołowych polityków Alternatywy dla Niemiec. Mężczyzna jest podejrzany o szpiegowanie na rzecz Chin. To kolejny dowód na to, że europejscy populiści są narzędziem w rękach wrogich sił.

Kolejne kłopoty AfD. Asystent jednego z jej czołowych polityków miał szpiegować dla Chin

Kolejne kłopoty AfD. Asystent jednego z jej czołowych polityków miał szpiegować dla Chin

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS