Dwaj czterdziestolatkowie z niepełnosprawnościami intelektualnymi całe życie spędzili w domu pomocy społecznej. Mają jednak swój zespół muzyczny i postanowili żyć samodzielnie. Dzięki pomocy pełnosprawnych kolegów z zespołu Na Górze stało się to możliwe.
Dwaj członkowie zespołu Na Górze, obaj z niepełnosprawnościami i od dziecka mieszkający w domu pomocy społecznej, po miesiącach izolacji spowodowanej epidemią zdecydowali, że chcą żyć na własny rachunek.
- Ja nie mam siedmiu lat, już nie mam. Jestem dorosły facet. I wolny jestem - tłumaczy Adam Kwiatkowski, wokalista zespołu Na Górze.
Sąd zgodził się, by czterdziestolatkowie zaczynali od zera. Koledzy z zespołu, w tym Wojciech Retz, gitarzysta zespołu i terapeuta z domu pomocy, pomogli i pomagają.
- DPS, jaki byłby cudowny, to i tak jest to miejsce jednak izolacji - tłumaczy Wojciech Retz.
Inni nazywali to "ryzykownym eksperymentem".
"Samodzielni, wolni ludzie"
Muzycy z rockowej kapeli Na Górze na scenie są gwiazdami. Poza nią walczą z ograniczeniami, nie umiejąc czytać i pisać. Obaj są świetnymi pracownikami. Adam Kwiatkowski gotuje, a perkusista Robert Wasiak szyje. Każda szansa ich cieszy. Mieszkanie od władz Piły remontowali koncertowo.
- Samodzielni, wolni ludzie. Nie ma lepszej opcji chyba dla człowieka każdego - komentuje Jacek Wiczyński, basista zespołu Na Górze. Nawet jeśli jeszcze muszą powtarzać, że mieszkanie trzeba zamknąć, że na czerwonym świetle trzeba stać i że do używania karty płatniczej potrzebny jest PIN.
Muzycy zbierają fundusze na siódmą już płytę i robią okładkowe zdjęcia. Tytuł płyty to "Rewolucja".
Zobacz więcej: "Na Górze Tyrryry", film o zespole, tylko w TVN24 GO
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Zespół Na Górze