Komisja poparła projekt ustawy anty-TVN. Porozumienie nie poddaje się ze swoją poprawką

Marek Suski już na początku zaznaczył, że nie boi się Ameryki. - Może mi zabronią kontaktować się z moja chrzestną, która mieszka od wielu lat w Chicago. To będzie bolesne, ale jakoś to wytrzymam - powiedział poseł Prawa i Sprawiedliwości.

Później Joanna Lichocka z PiS zarzuciła opozycji brak szacunku. - Demonstrujecie tę samą pogardę, którą demonstrowaliście wobec wolności słowa przed laty - powiedziała posłanka na wtorkowym posiedzeniu sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu.

Posłanka Lichocka wprawdzie podniosła temat "wolności słowa", ale posłowie PiS odrzucili wniosek o wysłuchanie publiczne, na którym zainteresowane organizacje mogłyby się wypowiedzieć o projekcie ustawy.

- Przypomina mi się gest pani poseł Lichockiej - skomentował tę sytuację poseł Koalicji Obywatelskiej Cezary Tomczyk, nawiązując do sytuacji z początku 2020 roku, gdy Sejm przekazał miliardy złotych na TVP, a nie na onkologię.

PiS odrzuciło także poprawkę do ustawy Porozumienia Jarosława Gowina, która rozszerza grono państw, w których siedzibę może mieć koncesjonariusz lub podmiot, który go kontroluje, o państwa OECD. To uwzględniłoby Stany Zjednoczone, gdzie siedzibę ma Discovery, Inc., spółka kontrolująca TVN S.A. Poprawka ma wrócić w dalszych pracach - to warunek Porozumienia. - Albo tej ustawy Porozumienie nie poprze. Dwa warianty - powiedział wicerzecznik Porozumienia Jan Strzeżek.

Poseł Suski wcześniej mówił, że chodzi o to, by mieć wpływ na TVN. We wtorek nadal upierał się, że ustawa uderzająca tylko w TVN S.A. i nakazująca amerykańskiej firmie Discovery sprzedaż większości udziałów, ma nas chronić przed wrogim przekazem z Rosji lub Chin. - Nie jest wykluczone, że państwa, które są wrogie wobec Polski, mogłyby wejść, wykupując jakąś stację - wyjaśniał.

Opozycja na posiedzeniu komisji wielokrotnie podkreślała, że PiS chce uciszyć niezależną telewizję, jaką jest TVN. - Chcecie skasować jedną jedyną stację, nad którą nie macie żadnej siły sprawczej - powiediała Małgorzata Kidawa-Błońska, posłanka KO.

Zdaniem opozycji PiS chce, by Polacy mieli dostęp tylko do przekazu skrajnie nierzetelnych mediów rządowych, a ustawa niszczy zaufanie biznesu do Polski. - Kwestia wolności mediów, która dla całego demokratycznego świata jest niezwykle ważna, i to jest bardzo zły sygnał. Druga rzecz, kwestia absolutnego złego sygnału dotyczącego inwestycji w Polsce - powiedział Mirosław Suchoń, poseł Polski 2050.

- Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu - przypomniał Cezary Tomczyk, cytując konstytucję.

"Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji" - głosi inny artykuł konstytucji.

Istnieją już przepisy, które pozwalają na odebranie koncesji, jeżeli rozpowszechnianie programu powoduje zagrożenie bezpieczeństwa i obronności państwa. - Pewne przepisy przejściowe trzeba uwzględnić - uważa Witold Kołodziejski, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Kołodziejski w swojej poprawce proponuje okres przejściowy, co zasadniczo niewiele zmienia.

Czteroosobowe koło Kukiz'15 proponuje, by udziałów nadawcy nie mogła odkupić spółka Skarbu Państwa - co ma chronić media przed przejęciem przez władzę, ale w Sejmie słychać, że to tylko listek figowy, bo istnieje wiele form obejścia takiego przepisu. Na przykład poprzez fundację czy stowarzyszenia. - Kukiz ratuje swoją twarz, ale tak naprawdę ta poprawka niewiele znaczy - uważa poseł KO Michał Szczerba.

Zastrzeżenia w kwestiach konstytucyjnych, ale też dotyczących przestrzegania polsko-amerykańskich umów gospodarczych zgłaszało Biuro Analiz Sejmowych.

Sejm ustawą anty-TVN ma się zająć 11 sierpnia.

Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN