W wyborach na prezydenta miasta Rzeszowa już w pierwszej turze zwyciężył kandydat opozycyjny Konrad Fijołek. Oboje kandydatów Zjednoczonej Prawicy sromotnie przegrało. W obozie rządzącym nie milkną komentarze o dzwonku alarmowym i klęsce prawicy, ale wiceprezes Solidarnej Polski Michał Wójcik stwierdził, że skoro ich kandydat zdobył ponad 10 procent głosów, to na takie same poparcie może liczyć jego partia w wyborach parlamentarnych.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński nie skomentował wyniku wyborów na prezydenta miasta Rzeszowa. Głos w tej sprawie zabierają jednak inni politycy Zjednoczonej Prawicy.
- Jest trochę klęska prawicy - przyznał poseł PiS Marek Suski na antenie RMF FM. - To jest żółte światełko - ocenił poseł Porozumienia Jan Strzeżek.
W obozie dobrej zmiany trwa wojna domowa, także w sprawie Rzeszowa. Dominuje brak zaufania. PiS poparło w wyborach w Rzeszowie Ewę Leniart, a Solidarna Polska - Marcina Warchoła. Porozumienie Jarosława Gowina także wsparło kandydata Solidarnej Polski, na złość PiS-owi - to zbyt zagmatwana układanka, by mogła zakończyć się dobrze.
Solidarna Polska testowała samodzielny start w wyborach, odbierając przy tym szansę kandydatce PiS-u Ewie Leniart.
- Ludzie zagłosowali na szyld Solidarnej Polski - ocenił Michał Wójcik, poseł Solidarnej Polski. - Co dziesiąty Polak dzisiaj zagłosowałby na formację, której jestem wiceprezesem - stwierdził, komentując fakt, że Marcin Warchoł zdobył 10,72 procent głosów. Dla porównania, Ewa Leniart zdobyła 23,62 procent głosów, a Konrad Fijołek - 56,51 procent.
Czytaj więcej: Pełne wyniki wyborów na prezydenta miasta Rzeszowa
Atmosfera w obozie władzy robi się jeszcze gorsza, gdy Jarosław Gowin oskarża PiS o atak na klasę średnią, czyli mieszkańców miast takich jak Rzeszów. - Bez klasy średniej trudno będzie nam wygrać następne wybory parlamentarne - ocenił Jarosław Gowin.
- Te propozycje, które pojawiły się w Polskim Ładzie, nie do końca wszystkich przekonały - zdiagnozowała rzeczniczka Porozumienia Magdalena Sroka.
"Da się wygrać, jeżeli współdziałamy"
Prawo i Sprawiedliwość twierdzi, że duże miasta to nie ich specjalność, bo rządzi w nich głównie opozycja. W niedzielę odbyły się też wybory uzupełniające w ponad stu miejscowościach. Między innymi w Drobinie, Warlubiu, Boguszowie, Gorcach i Kątach Wrocławskich kandydaci PiS-u przegrywali.
Dla opozycji to sygnał, że przy jedności wyborczej prawdziwego kryzysu po ich stronie nie ma. - Dobry powiew wiatru, nadziei, który był nam potrzebny - skomentował lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.
Zdaniem profesora Rafała Chwedoruka w kontekście opozycji możemy mówić jedynie o "kryzysie relacji międzypartyjnych". - W żadnym razie nie jest to kryzys związany z deficytem poparcia społecznego - wyjaśnił politolog.
Koncepcja samorządów jako przeciwwagi dla PiS-u została w Rzeszowie poparta dowodami - podkreślają politycy opozycji.
- Jestem absolutnie przekonany, że to jest pierwszy krok na drodze do odsunięcia PiS-u od władzy. To też pokazuje, że w momencie, kiedy cała opozycja jest razem, kiedy jest wspierana przez wszystkich samorządowców, to wtedy można liczyć na tak duży sukces - stwierdził Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy.
- Da się wygrać. W Rzeszowie pokazaliśmy, że da się wygrać, jeżeli współdziałamy - ocenił Borys Budka, przewodniczący Platformy Obywatelskiej.
Powtórzmy pakt senacki - apeluje prezes PSL. Najpierw wygrywajmy, dopiero potem się dzielmy - słychać z kolei w Sejmie. - Problem polega na tym, że nikt na opozycji nie chce się dać zwasalizować, tylko powinno być partnerstwo - wyjaśnił Krzysztof Gawkowski, poseł Lewicy.
- Wiemy, że żadne porozumienie się nie uda wtedy, kiedy ta relacja nie będzie partnerska - zapewnił Jan Grabiec, poseł Platformy Obywatelskiej.
W Sejmie można usłyszeć, że żadnych przyśpieszonych wyborów nie będzie, bo Prawo i Sprawiedliwość już się na to nie odważy.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24