Zbliża się koronacja Karola III. Monarchia szykowała się do tego od wielu miesięcy. To ma być wspaniała ceremonia, zgodna z odwieczną tradycją. Ostatnia koronacja odbyła się w 1953 roku.
Do ceremonii o tradycji liczącej niemal tysiąc lat zostało już tylko kilka dni. Niemal wszystko, co do niej jest potrzebne, jest na swoim miejscu, a Kamień Przeznaczenia ze Szkocji dotrze do Opactwa Westminsterskiego.
- Przez prawie 700 lat Kamień był używany przy koronacjach w Anglii. Jest nieodzowną częścią tronu koronacyjnego w opactwie. Kiedyś odebrany Szkotom, teraz symbolizuje zjednoczenie królestwa - mówi Rachel Pickering, starsza doradczyni do spraw zasobów kulturowych w Edynburgu.
Tron, w którym zostanie zainstalowany kamień, biblia, na którą Król będzie składać przysięgę, i wykonany w Walii krzyż to przedmioty, które otacza niemal mistyczna aura. Brytyjski monarcha, będąc głową Kościoła anglikańskiego, poddany będzie też świętemu, starożytnemu rytuałowi, który - tak jak 70 lat temu - odprawiony zostanie w ukryciu, za parawanem.
- Jak przy koronacjach w 1937 roku i 1953 roku i tym razem moment namaszczenia zostanie przed nami ukryty. Wygląda na to, że głównie za namową arcybiskupa Canterbury, który uważa, że to intymna chwila między nim, monarchą, a samym Bogiem - wyjaśnia David Torrance, autor raportu "Koronacja: historia i ceremoniał".
Dodatkowo, na pierś króla i jego żony ze złotej ampuły, pochodzącą z XII wieku łyżką, wylany zostanie olej z oliwek rosnących na Górze Oliwnej w Jerozolimie. Sporządzony według receptury sprzed 400 lat - z użyciem sezamu, róży, jaśminu, cynamonu i bursztynu. W opactwie rozbrzmiewać będą psalmy i hymny - próby chłopięcego chóru odbywają się codziennie.
Lata tradycji
Richard, który w chórze westminsterskim śpiewał w czasie koronacji Elżbiety II, wspomina, że jako 9-latek bardziej interesował się zamieszaniem przed koronacją niż samym nabożeństwem.
- Środkiem kościoła jeździł pociąg towarowy, który absolutnie nas fascynował, choć nie pozwalano nam się nim bawić. Było tylu śpiewaków, że kierowało nami aż dwóch dyrygentów, którzy przez długość katedry porozumiewali się przez polowe, wojskowe telefony - opowiada Richard Watts, były chórzysta Opactwa Westministerskiego.
Ceremonia 70 lat temu stała się sporym wyzwaniem dla 8000 gości w kościele. Jak wynika z zapisków w archiwach, precyzyjnie przygotowany spektakl w przynajmniej jednym aspekcie nie przebiegł zgodnie z planem. Bo w 84 damskich i 70 męskich toaletach już kilka godzin przed przed rozpoczęciem nabożeństwa skończył się papier toaletowy. Przy wpisie dodano więc zalecenie, że w przyszłości konieczne będzie podjęcie specjalnych kroków, aby zapobiec niekomfortowej powtórce. Ceremonia w sobotę ma być krótsza i o 6000 gości mniejsza.
Źródło: Fakty TVN