Nowe standardy polityki obiecują najmłodsi kandydaci do parlamentu. Twierdzą, że gdy zastąpią tzw. dziadersów, do Sejmu wniosą energię, entuzjazm i świeżość. - Mamy więcej energii. Wierzymy, że jesteśmy w stanie dokonać niemożliwego - mówi Jakub Traczyk, kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Adam Legawski to najmłodszy ze wszystkich kandydatów do Sejmu. Wymagane 21 lat skończy zaledwie trzy dni przed wyborami parlamentarnymi. - Ja się z moją koleżanką, która ma urodziny tydzień po mnie, założyliśmy, kto z nas będzie najmłodszym kandydatem w Polsce - mówi kandydat Lewicy na posła z okręgu gdańskiego.
Legawski deklaruje, że chce zasiąść w sejmowej ławie, żeby walczyć ze zmianami klimatycznymi, o lepszą edukację czy dostęp do mieszkań dla młodych, ale z jego ust pada również postulat, który w debacie publicznej pojawia się są stosunkowo rzadko. - Żeby do każdego powiatu dojeżdżał pociąg, żeby do każdej gminy dojeżdżał autobus. Żeby ludzie w moim wieku nie byli uwięzieni w swoich małych miejscowościach - mówi kandydat Lewicy.
Jeśli wsłuchać się w głosy innych młodych kandydatów, to kwestia publicznego transportu zbiorowego jest jedną z najważniejszych dla młodych wyborców. Potwierdza to między innymi 22-letni kandydat Koalicji Obywatelskiej z okręgu kalisko-leszczyńskiego. - Sam pochodzę z miejscowości, która jest wykluczona komunikacyjnie. Kilkanaście milionów Polaków nie ma dostępu do publicznego transportu zbiorowego - nie mogą dotrzeć do lekarza, do szkoły czy do pracy - wskazuje Jakub Szczygieł.
CZYTAJ TAKŻE: Młodzi debiutanci chcą zostać parlamentarzystami. "Partie polityczne muszą pomagać nowym twarzom"
Wszyscy zgodnie deklarują, że chcą zostać posłankami i posłami, żeby właśnie takie problemy - najważniejsze dla ich rówieśników - w końcu wybrzmiały w Sejmie, w którym w obecnej kadencji 53 procent parlamentarzystów skończyło już 50 lat.
- Z pewnością jest to wyzwanie, ponieważ stale musimy udowadniać, że jesteśmy kompetentni. Udowadniać nasze umiejętności, ale też wiarygodność, która z uwagi na nasz wiek jest stale kwestionowana - zwraca uwagę Olivia Aziz, kandydatka Koalicji Obywatelskiej z okręgu warszawskiego.
Chcą nowych standardów polityki
Młode kandydatki i kandydaci nie znaleźliby się na listach największych partii, gdyby nie pragmatyczne decyzje ich już nie najmłodszych liderów. - Mamy więcej energii. Wierzymy, że jesteśmy w stanie dokonać niemożliwego - mówi Jakub Traczyk, kandydat Koalicji Obywatelskiej.
Jak tłumaczy profesor Małgorzata Myśliwiec, to również element gry o jak największą liczbę głosów - a tych należących do wyborców między 18. a 30. rokiem życia do zgarnięcia będzie ponad trzy miliony.
- Bardzo prawdopodobne, że oni w polskich realiach, na samym początku, będą głównie szablami do głosownia, ale wcale niewykluczone, że to właśnie w szeregach tych najmłodszych pojawi nam się ktoś, kto za kilka lat będzie miał szansę stać się realnym liderem na polskiej scenie politycznej - sugeruje Myśliwiec.
Poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba jako przykład wskazuje samego siebie. - Ja również, cztery kadencje temu, jako 20-latek, startowałem do Sejmu - jako radny warszawski, radny Dzielnicy Wola. Miałem wtedy 26. miejsce na liście i nikt nie dawał mi żadnych szans - wspomina Szczerba, który dzisiaj jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych i zarazem aktywnych posłów opozycji.
Eksperci zwracają też uwagę, że młodzi politycy często mocnej angażują się w kampanię, co często przekłada się na większe poparcie dla całej listy wyborczej. - Jako lokalna aktywistka jestem raczej przyzwyczajona do działania niż do pięknych słów. Złożę jedną obietnicę: my jako młodzi ludzie mamy taki cel w polityce, żeby pokazać naszym sąsiadom z Wiejskiej, że politykę da się robić uczciwie - mówi jedna z aktywistek.
Większość młodych kandydatów na razie podchodzi z respektem do polityki określanej mianem "tej dużej", bo to często wręcz ich pierwsze takie publiczne wystąpienia, ale niektórzy już teraz zapewniają, że jeśli odbiorą poselską legitymację, to starsi parlamentarzyści nie mogą liczyć na taryfę ulgową.
- Pan minister Czarnek i jego spółka są do wyrzucenia, do wywalenia. My, młodzi, musimy się pozbyć dziadersów z polityki i musimy wprowadzić nowe standardy polityki - deklaruje Wiktoria Grelewicz, kandydatka Lewicy z okręgu sosnowieckiego.
ZOBACZ MATERIAŁ "FAKTÓW PO POŁUDNIU": Głosowanie poza miejscem zamieszkania. Co zrobić, by wziąć udział w wyborach?
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24