Pod batutą Jurka Owsiaka grają tysiące wolontariuszy w Polsce i na świecie. Są wśród nich debiutanci, ale i prawdziwi orkiestrowi weterani. Są też ci, którzy jako maleńkie dzieci korzystali ze sprzętu medycznego zakupionego dzięki Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy.
Czerwone serduszka, charakterystyczne puszki czy światełko do nieba to jedne z najbardziej rozpoznawalnych symboli WOŚP. Za sukcesem zbiórki rok w rok stoją tysiące Polaków, którzy - nie bacząc na pogodę - kwestują w słusznej sprawie na ulicach polskich miast.
- Gdyby nie wolontariusze, którzy grają na całym świecie i u nas w kraju, tak naprawdę tych kwot, które są zbierane, by nie było, nie byłoby tych olbrzymich sum - uważa Przemysław Ledzian, wolontariusz WOŚP w Łodzi.
Pan Przemysław wie, co mówi. Pieniądze na rzecz Orkiestry zbiera już dwunasty raz. Jest też stałym bywalcem łódzkich szpitali. Charakterystyczne WOŚP-owe serduszka naklejone na sprzęcie medycznym już dawno przestał liczyć. - Lekarze mi nie dają żadnych szans na powrót do zdrowia, mimo to ja nie tracę pogody ducha. Chcę pomagać tym wszystkim, którzy tej pomocy potrzebują, i to naprawdę mnie wzmacnia i daje mi olbrzymią radość - mówi pan Przemysław.
Również z powodu pobytu w szpitalu wolontariuszem Orkiestry już siódmy raz jest ksiądz Kazimierz Klaban. - Jak człowiek leży cały dzień na sali i coś tam przegląda, jakieś książki czy gazety, i jakby nawet się nie chciało, to zauważy się, wpadną zawsze w oko, te serduszka ponaklejane - tłumaczy ksiądz Kazimierz Klaban, wolontariusz WOŚP, proboszcz Parafii Dobrego Pasterza w Elblągu. Do orkiestrowej kasy wpadły w tym roku nie tylko pieniądze z tacy, ale też z licytacji.
Beneficjenci zostają wolontariuszami
Dziesiąty raz Orkiestrę czymś więcej niż datkami wspomaga pan Piotr. - Pierwsze dni, tygodnie życia spędziłem właśnie w inkubatorze od Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na tamte czasy to po prostu był sprzęt, który ratuje życie - wyjaśnia Piotr Ostrowski, wolontariusz WOŚP w Szczecinie.
Wcześniakiem jest też 10-letnia Alicja. - Moja siostra urodziła się w 28. tygodniu i potrzebowała inkubatora, który zafundowała WOŚP. Postanowiłam, że będę w czasach takiej mojej młodości, takiego dojrzewania, zbierać pieniądze na WOŚP - tłumaczy Izabela, wolontariuszka WOŚP w Częstochowie.
Danego słowa trzeba dotrzymywać - siostry przy wsparciu bliskich robią to razem od pięciu lat. - Czuję się z tym dobrze i chcę to robić, bo pomaga mi to na duchu i bardzo mi to dobrze robi - mówi Alicja.
Wiele motywacji, jeden cel
Wolontariusze wychodzą na ulice pomimo nie zawsze sprzyjającej pogody. Robią wszystko, żeby zebrać jak najwięcej. W tym roku, korzystając z niedzieli handlowej, weszli do centrów handlowych.
Znana w całej Polsce wolontariuszka Jagienka Hursztyn pieniądze na ulicy zbierała już w sobotę, ale WOŚP wspomaga tez przez internetowe aukcje. Pieniądze można też dorzucać do wirtualnej skarbonki kwestującego od lat - Łukasza Berezaka. Motywacje do wspierania Orkiestry są różne. Ważne, że idzie za nimi idea, która pomaga ratować życie. - Do końca życia będę kwestował. Na ile będzie mi wystarczało sił - zapewnia Konrad Urbańczyk, wolontariusz w Poznaniu.
W tegoroczny finał Orkiestry zaangażowało się 120 tysięcy wolontariuszy.
Autor: Katarzyna Czupryńska-Chabros / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24