Przed sądem w Zambrowie ruszył proces byłego proboszcza z jednej z parafii w województwie podlaskim. Mężczyzna został oskarżony o kilkukrotne doprowadzenie 15-letniego wówczas chłopca do "poddania się innym czynnościom seksualnym". Były już ksiądz Adam S. miał też rozpijać chłopca, a także mu płacić.
Pan Tomasz stanął w czwartek oko w oko z mężczyzną, który miał go krzywdzić, gdy ten był jeszcze dzieckiem. Emocje były tak silne, że pokrzywdzony płacząc wyszedł z sali rozpraw.
22-latek zemdlał na zewnątrz budynku, a karetka zabrała go do szpitala.
- Pokrzywdzony opuścił salę, było to dla niego stresujące. Niestety wolał nie uczestniczyć dalej w tych czynnościach. Natomiast jeszcze przed nim będzie przesłuchanie, więc na pewno jeszcze będzie się musiał w sądzie stawić - wyjaśnia pełnomocnik pokrzywdzonego adwokat Michał Najder.
Chwilę przed rozprawą w zambrowskim sądzie, w którym rozpoczął się proces Adama S., pan Tomasz przyznał, że powrót do tamtych wydarzeń jest dla niego trudny.
- Na pewno stres jest, tylko tyle na razie mogę powiedzieć - mówił pokrzywdzony przed rozpoczęciem rozprawy.
"Jakby ten dzień był wczoraj"
Były proboszcz jednej z parafii w diecezji łomżyńskiej Adam S., został oskarżony o kilkukrotne doprowadzenie małoletniego poniżej 15. roku życia do "poddania się innym czynnościom seksualnym" oraz prezentowanie chłopcu takich czynności.
- Jakby się wszystko odnowiło, jakby ten dzień był wczoraj. Ponad dwa lata minęły, ale emocje takie są jak na początku - opowiada Bożena Rudnik, matka pokrzywdzonego.
Według prokuratury ksiądz miał też rozpijać oraz oferować korzyści majątkowe pokrzywdzonemu.
Dwa lata od koszmaru
Dwa lata temu kuria diecezjalna w Łomży poinformowała o wpłynięciu zgłoszenia dotyczącego proboszcza. Duchowny zrezygnował wówczas z administrowania parafią, a następnie na własną prośbę przestał też być księdzem.
Następnie Prokuratura Okręgowa w Łomży wszczęła śledztwo, a sąd zakazał podejrzanemu opuszczania kraju, kontaktowania się z pokrzywdzonym oraz organizowania i uczestniczenia w spotkaniach z udziałem małoletnich. Objął również podejrzanego dozorem policyjnym.
- Taki człowiek na stanowisku, kapłan Pana Jezusa, żeby taką krzywdę zrobił chłopakowi: to jest coś nie do pomyślenia - mówi Helena Tyczyńska, babcia pana Tomasza.
O byłym już księdzu zrobiło się głośno, kiedy Tomasz Sekielski, pracując nad filmem "Tylko nie mów nikomu", opublikował nagranie, na którym widać jak Adam S. mimo zakazu nałożonego przez biskupa spowiadał wiernych i odprawiał nabożeństwo.
Oskarżony Adam S. nie chciał przed czwartkową rozprawą udzielić nam komentarza. Sąd wyłączył jawność rozprawy.
Autor: Mateusz Kudła / Źródło: Fakty po południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24