Zakażony koronawirusem przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski dziękuje lekarzom za ofiarną pracę. Arcybiskup Stanisław Gądecki jest kolejnym hierarchą z pozytywnym testem. W kościołach nie odbyło się w niedzielę tradycyjne liczenie wiernych, cześć duchownych już teraz apeluje o indywidualne odwiedzanie cmentarzy i rozkładanie w czasie odwiedzin grobów swoich bliskich.
Wiernych w kościołach jest mniej, bo to pierwsza taka niedziela po wprowadzeniu rządowych obostrzeń. W kościele w czerwonych strefach może być jedna osoba na siedem metrów kwadratowych. W żółtych - jedna na cztery. Nie wszyscy się zmieszczą. - Dla mnie wiara jest na tyle ważna, że wolę przyjść, pomodlić się - mówi jeden z wiernych. Episkopat apeluje o cierpliwość. Chorzy, czy opiekujący się chorymi, nie muszą uczestniczyć we mszy. Również kolejni biskupi udzielają dyspensy. "Wiernym przypominam, że skorzystanie z dyspensy oznacza, iż nieobecność na mszy świętej nie jest grzechem" - brzmi komunikat. W katedrze na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu limit wiernych nie stanowi problemu. Gorzej jest w małych parafiach, gdzie do środka może wejść tylko 10 osób. - Albo wcześniej parafianie muszą zadeklarować, na którą godzinę chcą przyjść i prowadzi się swoistego rodzaju zapisy, albo odprawia się więcej mszy świętych - wyjaśnia ksiądz doktor Rafał Kowalski z archidiecezji wrocławskiej.
"Nieuzasadnione ryzyko"
Epidemia to wyzwanie również dla Kościoła. Arcybiskup Gądecki dziękuje lekarzom za ich ofiarną pracę. W liście do medyków prosi, żeby nie ustawali w realizowaniu swojego powołania. "Jest to posługa niezwykle stresująca. Dobro czasem bywa niedostrzegane" - brzmi fragment listu arcybiskupa Gądeckiego. Te słowa brzmią szczególnie, bo właśnie u przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski potwierdzono też obecność koronawirusa. - Czuje się dosyć dobrze, tak jak mówię. Pracuje normalnie, jest lekko osłabiony. Trochę pokasłuje, ale nie ma jakiś takich szczególne mocnych, typowych objawów dla choroby COVID-19 - przekazuje ksiądz Leszek Gęsiak, rzecznik Konferencji Episkopatu Polski. Wątpliwości od 6 października budzi zdjęcie z zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski. Duchowni byli bardzo blisko siebie, nie mieli też zasłoniętych twarzy. Teraz wiadomo, że oprócz siedzącego w pierwszym rzędzie arcybiskupa Gądeckiego, co najmniej sześciu hierarchów jest zakażonych. Wątpliwości jest więcej, bo jeden z nich udzielił bierzmowania kilkuset opolskim licealistom. - W czasie robienia zdjęcia fotograf poprosił, by księża-biskupi ściągnęli te maseczki na sam moment zrobienia zdjęcia. Było to na wolnym powietrzu, było to na zewnątrz, więc wydawało się, że być może oni nie wpadną na to, że to może stanowić jakiś problem - mówi ksiądz Leszek Gęsiak. - Nieuzasadnione ryzyko. Nie wiem, czy akurat w tym momencie ten wirus zadziałał i przeniósł z jednego biskupa na innych, ale czas jest trudny i powinniśmy uważać - uważa Artur Sporniak, publicysta "Tygodnika Powszechnego". Episkopat tłumaczył, że w czasie zebrania zachowane były wszystkie możliwie środki bezpieczeństwa - maseczki, dezynfekcja czy zachowanie dystansu. Patrząc na zdjęcia, zamieszczone właśnie na stronie Episkopatu, każdy może to ocenić sam.
Co ze Wszystkich Świętych?
W trudnych czasach epidemii, wielu szukając wsparcia, patrzy właśnie na duchownych. Szczególnie, że przed wiernymi pojawia się kolejny dylemat - czy we Wszystkich Świętych iść na cmentarz? - Jeśli są wierzący, to wierzą, że osoby, które odwiedzają, są naprawdę gdzie indziej. No nie tam, gdzie są ich groby. Upieranie się, że muszę w tym dniu pójść na grób, bo inaczej nie będę świętował, to już jest magia - mówi ksiądz Jacek Prusak, publicysta, teolog i psycholog. Wyjścia na cmentarze mogą oznaczać ryzykowną podróż zatłoczoną komunikacją miejską albo spotkanie z przyjezdną rodziną. - Odpust zupełny za zmarłych możemy uzyskać każdego dnia od 1 do 8 listopada nawiedzając cmentarz i modląc się za tych, którzy odeszli - przypomina ksiądz doktor Rafał Kowalski. Jest więc trochę czasu, żeby w bezpieczny sposób odwiedzić groby bliskich.
Autor: Aleksandra Kąkol / Źródło: Fakty po południu