W walce z koronawirusem SARS-CoV-2 najbardziej zagrożeni są medycy. Również kiedy sami zostaną zakażeni, mogą najbardziej zagrażać innym. Senat miał propozycję badania pracowników systemu ochrony zdrowia, ale Sejm ją odrzucił. Na Wiejskiej nie znaleziono w tej sprawie porozumienia. Bezpłatne testy dla medyków ruszyły w Krakowie. Sponsoruje je prywatne laboratorium.
NFZ prowadzi całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
W Krakowie ruszyły bezpłatne testy na koronawirusa SARS-CoV-2 dla pracowników systemu ochrony zdrowia zdrowia. Wystarczy podjechać samochodem, a potem już tylko czekać na wynik. Badania są finansowane przez prywatne laboratorium. Innej możliwości ratownikom nie zaproponowano.
- Jestem obecnie siedem tygodni bez rodziny i pasuje się już po prostu przebadać, żeby się z rodziną spotkać - tłumaczy Daniel, ratownik medyczny.
W ubiegłym tygodniu Sejm odrzucił poprawkę Senatu, która gwarantowałaby testy na koronawirusa dla wszystkich pracowników służby zdrowia. Wiceminister zdrowia Janusz Cieszyński przyznaje, że poprawka brzmiała dobrze, ale miała błędy legislacyjne.
- To jest regulacja nadmiarowa, ponieważ te same efekty można osiągnąć przy użyciu już istniejących przepisów i to jest podstawowa odpowiedź na to, dlaczego ta poprawka nie uzyskała poparcia obozu Zjednoczonej Prawicy - wyjaśnia Cieszyński.
Swoje stanowisko przedstawiają również medycy.
- Miałem kontakt z pacjentem no i dostałem nadzór sanitarno-epidemiologiczny. Nie kwarantannę, tylko nadzór - mówi Łukasz, strażak i ratownik medyczny. - No ale dalej jestem niepewny - dodaje.
Możliwości dobowe rosną
Lekarze alarmują, że każda kwarantanna lekarza czy pielęgniarki osłabia i tak już przeciążony system ochrony zdrowia.
- Moglibyśmy skracać tę kwarantannę, właśnie gdybyśmy testowali tych pracowników raz w tygodniu i dzięki temu nie zamykalibyśmy oddziałów szpitalnych albo nawet całych szpitali, tak jak szpital w Radomiu czy szpital w Grójcu - tłumaczy Bartosz Fiałek, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy w regionie kujawsko-pomorskim.
Resort zdrowia zapewnia, że możliwości wykonywania testów ciągle rosną.
- To jest w tej chwili ponad 20 tysięcy testów na dobę. Służby medyczne, podkreślam, są uprzywilejowane w tym testowaniu - zapewnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Łącznie od początku epidemii przebadano ponad 214 tysięcy próbek. Jeśli chodzi o liczbę testów na milion mieszkańców, to Polska znajduje się na szarym końcu Europy. W Polsce wykonuje się 5 tysięcy testów na milion mieszkańców. Dla porównania - w Niemczech ta liczba wynosi 20 tysięcy, a w Czechach - 16 tysięcy testów.
- Szwankuje organizacja pobierania materiału od pacjentów. To jest główny powód, dla którego tych badań wykonuje się mniej niż powinniśmy - uważa doktor Tomasz Ozorowski, mikrobiolog ze Stowarzyszenia Epidemiologii Szpitalnej.
Badania mobilne to wciąż mniejszość. Tomasz Ozorowski wskazuje, że w całym procesie diagnozowania koronawirusa SARS-CoV-2 najsłabszym punktem jest to, że pacjent musi udać się do placówki medycznej, co może stanowić niepotrzebne narażanie służb na kontakt z potencjalnie zakażonym.
Nadzieja z USA
Ministerstwo obiecuje, że teraz testów będzie więcej, dzięki sprowadzanym z Korei Południowej szybkim testom antygenowym. Na razie do Polski trafiło 27 tysięcy takich testów. Wojciech Andrusiewicz tłumaczy, że szybkie testy antygenowe będą wspomagały testy PCR. Dodaje też, że ministerstwo liczy na to, że powiązanie dwóch sposobów diagnozowania przyniesie efekty w postaci dojścia do poziomu 20 tysięcy testów na dobę.
Testy PCR, czyli te genetyczne, sprawdzają, czy w naszym organizmie jest DNA koronawirusa. Testy antygenowe sprawdzają tylko to, czy mamy przeciwciała, które wytwarzają się po tym, kiedy zostaniemy zakażeni koronawirusem.
- Boję się, że w polskich szpitalach coraz częściej będziemy wykonywać badania o niewiarygodnej skuteczności - mówi doktor Ozorowski.
Nadzieją są superszybkie testy genetyczne z USA. Prezydent Andrzej Duda zapewnił, że w sobotę rozmawiał o nich z Donaldem Trumpem. Takie testy pozwoliłyby na wykrycie koronawirusa SARS-CoV-2 w ciągu nawet 15 minut.
Autor: Martyna Olkowicz / Źródło: Fakty po południu
Źródło zdjęcia głównego: tvn24