Jest autorką najkrótszej i najtrafniejszej diagnozy rosyjskiego stylu negocjacji: żądaj niemożliwego, nie ustępuj na krok, a na Zachodzie zawsze znajdą się tacy, którzy pójdą na ustępstwa. Kaja Kallas to nowa wysoka przedstawiciel Unii Europejskiej do spraw polityki zagranicznej. Z punktu widzenia wschodniej flanki nie mogliśmy trafić lepiej. Kallas była premierem Estonii, jak jej ojciec, który był też pierwszym estońskim komisarzem unijnym, a jej dziadek dowodził estońskim wojskiem w walce z sowietami i trafił do niewoli. Jej głos brzmi więc wiarygodnie, ale by nie zabrzmiał fałszywie, Kallas będzie musiała reprezentować też interesy południa Europy.
Nowa szefowa unijnej dyplomacji Kaja Kallas rozpoczęła urzędowanie z wysokiego C. Po raz pierwszy poprowadziła unijną radę ministrów spraw zagranicznych, której efektem jest nowy pakiet sankcji uderzający między innymi w tak zwaną "flotę cieni", czyli firmy zbrojeniowe i transportowe pomagające obchodzić Kremlowi zachodnie sankcje i zdobywać miliardy na wojnę przeciwko Ukrainie.
- Przyjęliśmy piętnasty pakiet sankcji przeciwko Rosji. Ta runda jest wymierzona we flotę cieni, decydentów z Korei Północnej i po raz pierwszy także przeciwko chińskim firmom produkującym drony dla Moskwy. Nasz komunikat jest bardzo jasny. Nie można bezkarnie podsycać wojny w Europie - oświadczyła na konferencji Kallas.
Zmiana sposobu myślenia w Europie
Była premier Estonii 1 grudnia objęła stanowisko wysokiego przedstawiciela Unii Europejskiej do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa. Jej nominacja pokazuje, jak bardzo zmienił się sposób myślenia w Europie po rosyjskiej napaści na Ukrainę.
Kilka lat temu nikt nie mianowałby szefem unijnej dyplomacji polityka z Europy Środkowo-Wschodniej, w obawie przed reakcją Kremla. Portal "Politico", który kilka dni temu uznał Kallas za jedną z najbardziej wpływowych postaci w Europie napisał:
"Kiedy nazwisko Kallas pojawiło się po raz pierwszy w kontekście posady głównego dyplomaty Unii Europejskiej, politycy z wielu krajów członkowskich aż jęknęli, narzekając, że jest zbyt skupiona na Rosji i jej wizja świata kończy się na Uralu. Są jednak tego zalety. Jej obsesja na punkcie Moskwy może skłonić Unię Europejską do bycia bardziej aktywnym graczem w miejscach takich jak Afryka i Arktyka, gdzie Rosja prowadzi szybką ekspansję".
Początek urzędowania Kallas przypada na gorący czas na Bliskim Wschodzie, gdzie niespodziewanie upadł reżim Baszara al-Asada w Syrii, przy biernej postawie jego najbliższego sojusznika - Władimira Putina.
- Asad wielokrotnie udowadniał, że pod jego rządami nie da się osiągnąć ani pokoju w Syrii, ani stabilności w regionie. A jego sojusznicy, zwłaszcza Rosja i Iran, używali Syrii jako narzędzie w swojej strategii destabilizowania sytuacji, co naruszało nasze kluczowe interesy. Teraz, kiedy szeroko otwarte jest okno możliwości, my Europejczycy musimy podjąć zdecydowane i spójne działania - oświadczyła Kallas.
Ursula von der Leyen: zapewni, że będziemy "Komisją Geopolityczną"
Kaja Kallas jest czwartym w historii wysokim przedstawicielem Unii ds. polityki zagranicznej. Wcześniej to stanowisko piastowali: Brytyjka Catherine Ashton, Włoszka Federica Mogherini i Hiszpan Josep Borrell. Łączył ich brak doświadczenia w rządzeniu.
To, że Kallas stała wcześniej na czele rządu Estonii ma dodawać europejskiej dyplomacji prestiżu. Dzięki temu jej szefowa ma być dla najważniejszych przywódców równorzędnym partnerem.
CZYTAJ TAKŻE: Unia będzie miała własny internet
Ten efekt ma wzmacniać dodatkowo to, że Kallas objęła jednocześnie funkcję wiceprzewodniczącej Komisji Europejskiej.
- Żyjemy w erze niestabilności i geostrategicznej rywalizacji. Nasza polityka zagraniczna i bezpieczeństwa muszą być zaprojektowane z myślą o tej rzeczywistości. Muszą być bardziej uwzględniać nasze własne interesy. Wiem, że Kaja Kallas połączy to wszystko, będzie pomostem między naszą polityką wewnętrzną i zewnętrzną. I zapewni, że będziemy komisją geopolityczną - oceniła 17 września przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen.
Kallas będzie musiała w Bruskeli umiejętnie lawirować pomiędzy często sprzecznymi wizjami rządzenia, bo - jako wiceszefowa Komisji - podlega Ursuli von der Leyen, a jako szefowa unijnej dyplomacji - odpowiada przed Radą Europejską, czyli szefami państw i rządów krajów członkowskich Unii.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: OLIVIER MATTHYS/PAP/EPA