Czy Polska złamała unijne prawo? O tym zdecyduje Trybunał Sprawiedliwości, który właśnie do tego celu został powołany. Ma dbać o przestrzeganie prawa zarówno Unii Europejskiej, jak i jej obywateli. Mało kto wie, że przed Trybunałem Sprawiedliwości często stawały takie państwa, jak Francja i Niemcy. Materiał "Faktów z Zagranicy" TVN24 BiS.
Oglądaj "Fakty z Zagranicy" od poniedziałku do piątku o 19:55 w TVN24 BiS
Prościej nie da się tego ująć. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej pilnuje, żeby unijne prawo było przestrzegane w całej UE.
Wydał dotąd ponad 25 tysięcy orzeczeń dotyczących państw, konkretnych firm, ale też prywatnych osób. Wiele wyroków dotyczy codziennego funkcjonowania Europejczyków.
Przykład? Dzięki Trybunałowi, pasażerom należy się odszkodowanie za ponad trzygodzinne opóźnienie lotu. Inna głośna sprawa to TSUE kontra Google, po której każdy Europejczyk zyskał prawo do wykasowania swojego nazwiska z popularnej wyszukiwarki internetowej.
Google musiał się dostosować, bo wyroki Trybunału musi uszanować każda firma spoza Unii, która chce funkcjonować na europejskim rynku.
28 sprawiedliwych. Wśród nich jeden Polak
To seria wyroków Trybunału sprawiła, że korzystając z lekarza w innym kraju Unii, dostajemy zwrot kosztów leczenia.
Trybunał postawił na głowie rozgrywki piłkarskie w całej Europie. Dzięki tzw. sprawie Bosmana z 1995 r. każdy piłkarz, po zakończeniu kontraktu, może zmienić klub. Przed wyrokiem nowy klub i tak musiał zapłacić za zawodnika.
W skład trybunału wchodzi 28 sędziów, po jednym z każdego państwa członkowskiego. Polskę reprezentuje prof. Marek Safjan. Pojedyncze sprawy nigdy nie są rozstrzygane przez pełen skład. Liczba sędziów zależy od wagi danego problemu. Najwięcej spraw dotyczy znaków towarowych, konkurencji na wspólnym rynku, rolnictwa i uregulowań antyterrorystycznych.
Jedną z ról Trybunału jest odpowiadanie na pytania sądów krajowych, jak należy interpretować prawo wspólnoty. Częstym przypadkiem jest też rozstrzyganie sporów pomiędzy poszczególnymi unijnymi instytucjami oraz między Komisją Europejską a państwem członkowskim.
Europejskie mocarstwa też przegrywają
Ta broń jest obosieczna. Państwo członkowskie może zaskarżyć decyzje KE. Zasada jest prosta - kto przegra rozprawę, musi się dostosować. W przeciwnym wypadku naraża się na kary. Do czynienia z TSUE miały w swojej historii chyba wszystkie kraje Unii Europejskiej, na czele z Francją i Niemcami Były to głownie sprawy o łamanie zasad wspólnego rynku. Próbujący wyjść z UE Brytyjczycy przegrali przez 40 lat 101 ze 131 spraw.
Polska stanie przed Trybunałem nie po raz pierwszy. Za rządów PO-PSL toczyło się kilkanaście spraw, ale kwestie podatku VAT na artykuły medyczne czy regulacji rynku energii nie budziły tylu emocji, co kwestia relokacji uchodźców.
Autor: Jakub Loska / Źródło: Fakty z zagranicy TVN24 BiS