To jest poziom tabloidu. To jest bardzo miłe do oglądania, ale nie ma treści politycznej - powiedział w "Faktach z Zagranicy" TVN24 BiS publicysta "Polityki" Adam Szostkiewicz, oceniając pierwszą wizytę w Polsce brytyjskiej książęcej pary. Zdaniem eksperta "to jest wizyta w interesie propagandowym brytyjskim" po źle przyjętym Brexicie.
- W Polsce zaczęło się oryginalnie, bo George nie chciał wyjść z samolotu - ocenił Marek Rybarczyk, były dziennikarz BBC i wieloletni korespondent, autor książek "Elżbieta II. O czym nie mówi królowa" i "Tajemnice Windsorów". - Wizyta przebiega fajnie - stwierdził i dodał, że "za mało było takiej myśli żeby nie tkwić w historii, tylko iść do przodu". Zdaniem Rybarczyka potrzebne byłoby pokazanie, że Polska nie skupia się jedynie na martyrologii i II wojnie światowej, ale że "jesteśmy narodem nowoczesnym".
- Trwanie monarchii oznacza zabezpieczenie interesów tej klasy i trwały układ w społeczeństwie, ale też ogromny symbol ciągłości państwowej i wspólnoty - ocenił Rybarczyk. Zdaniem eksperta w sprawach brytyjskiej monarchii po ewentualnej śmierci królowej Elżbiety II "nie tylko Brytyjczycy będą płakać". Dziennikarz zaznaczył, że nadzieją jest jednak księżna Kate, która jest "delikatnie sterowana przez rząd". Rybarczyk zaznaczył, że ta wizyta może okazać się szczególnie ważna dla Polaków żyjących na Wyspach.
- Książę William z księżna Kate wykazują się instynktem państwowym. Skoro rząd każe jechać i ocieplać wizerunek, skoro trzeba, to to wykonują. To jest wizyta w interesie propagandowym brytyjskim. Brexit jest w Europie źle przyjęty - ocenił z kolei publicysta "Polityki" Adam Szostkiewicz.
"Monarchia malowana"
- Nie ma lepszego sposobu na ocieplenie wizerunku po tych miesiącach perturbacji, po tym zamieszaniu - stwierdziła dziennikarka "Faktów" i "Faktów z Zagranicy" Monika Krajewska i dodaje, że "wszyscy mają wrażenie, że nie są (rodzina książęca - przyp red.) oderwani od rzeczywistości". Z taką opinią nie do końca zgadza się Adam Szostkiewicz, który zauważa, że żyją na nieosiągalnym dla szarych obywateli poziomie. - Z tą monarchią jest tak, że ona jest malowana. Pięknie malowana - ocenił publicysta.
- Dwór nie ma żadnego znaczenia - stwierdza Szostkiewicz i przypomina, że w sensie ustrojowym suwerenem Wielkiej Brytanii "nie jest królowa, ani dwór, ani rodzina królewska, tylko parlament brytyjski", co jest szczególnie widoczne, gdy podczas zaprzysięgania parlamentu monarcha wygłasza mowę, którą w całości piszą jej ministrowie. - Ona nie ma prawa wprowadzić ani jednego słowa poprawki - przypomina Szostkiewicz i dodaje, że "dwór nie kształtuje polityki brytyjskiej".
Źródło: Fakty z zagranicy