Polska Akcja Humanitarna apeluje: 22 miliony ludzi z Jemenu pilnie potrzebują pomocy. Dzieci umierają z głodu. Nie ma ani jedzenia, ani źródeł czystej wody. W kraju szaleje epidemia cholery, która potrafi zabić w kilka godzin. Leków brakuje, działa tylko połowa szpitali.
Oglądaj "Fakty o Świecie" od poniedziałku do piątku o 20:20 w TVN24 BiS
Skrajnie niedożywiona, ledwie poruszała oczami, ledwie zauważała obecną przy szpitalnym łóżku mamę - taka była 7-letnia Amal, kiedy sfotografował ją Tyler Hicks z "New York Timesa". Dziewczynka zmarła z niedożywienia kilka dni później. Zdjęcie Amal zamieszczone w "New York Timesie" stało się symbolem katastrofy humanitarnej w Jemenie, od której - do tej pory - Zachód odwracał wzrok.
”My heart is broken,” said Amal's mother. https://t.co/iWJ4yiWMl3
— The New York Times (@nytimes) 1 listopada 2018
Najbardziej cierpią najsłabsi - niedożywionych jest milion osiemset tysięcy dzieci. Nawet 400 tysięcy z nich w każdej chwili może podzielić los Amal.
- Matki małych dzieci nie mają skąd wziąć mleka. Biorą ryż, gotują go, a potem białą wodę po ryżu podają dzieciom. Tak żeby myślały, że to mleko - mówi Naglaa Elsonboly, jemeńska pediatra.
Brak szczepień
W Jemenie od czterech lat trwa wyniszczająca wojna między wspieranymi przez Iran i Arabię Saudyjską plemionami. W nalotach bombowych giną cywile, ale śmiertelne żniwo zbierają przede wszystkim głód i brak wody pitnej.
- Picie brudnej wody powoduje różnego rodzaju choroby. W tej chwili w Jemenie mamy do czynienia nie tylko z cholerą, ale również z epidemią odry oraz innych chorób. Bo oczywiście od wielu lat w Jemenie się nikogo nie szczepi - mówi Janina Ochojska, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej.
- Co 10 minut w Jemenie - na choroby, którym można zapobiec - umiera jedno dziecko. Dziecko skrajnie niedożywione - takie jak Abdel Kadus. W tym szpitalu na własne oczy widziałem dzieci umierające na błonicę. Zgonom dzieci można łatwo zapobiec dzięki szczepieniom, ale na błonicę jest zaszczepionych tylko 40 procent dzieci - dodaje Geert Cappelaere, dyrektor regionalnego oddziału UNICEF na Bliskim Wschodzie.
Katastrofa humanitarna
Jemen ma 29 milionów mieszkańców. Według ONZ 22 miliony jest zależna od pomocy humanitarnej. 18 milionom brakuje jedzenia, z czego 8 milionów jest narażonych na głód. Polska Akcja Humanitarna ocenia, że sytuacja w Jemenie jest gorsza nawet niż w Syrii, dlatego prosi Polaków o pomoc.
- Nie zbieramy żywności, nie zbieramy żadnych przedmiotów, potrzebne są tylko pieniądze. W pobliskich krajach można kupić wszystko, ale tak naprawdę największym wyzwaniem dla organizacji jest przedostanie się do Jemenu z transportami żywności - mówi Janina Ochojska.
"Wzywam wszystkich ludzi świata"
W czasach pokoju przez port w Al-Hudajdzie przepływało 70 procent towarów z importu. Kiedy został zablokowany przez walczące strony, cywile zostali odcięci od pomocy humanitarnej.
- Musimy za wszelką cenę chronić port. Musimy mieć pewność, że będzie pracował na pełnych obrotach. Jeśli tak nie będzie, umierać będą ludzie - tłumaczy David Beasley, dyrektor Światowego Programu Żywnościowego przy ONZ. Maged Ghaleb stracił już czworo dzieci, pozostała trójka walczy o życie w szpitalach, w których brakuje leków i sprzętu medycznego. Mężczyzna za pośrednictwem mediów błaga o pomoc. - Umieramy z głodu, dodatkowo spadają na nas z nieba bomby. Wzywam wszystkich ludzi świata z resztką honoru, ludzi wszystkich wyznań. Wszystkich, którzy mają serce, żeby zrobili cokolwiek co przerwie rozlew krwi. Jemeńczycy i ich dzieci są mordowani z zimną krwią - mówi.
Do tej pory Jemen był zapomnianym miejscem na ziemi, otoczonym przez zamożnych sąsiadów - bogate w ropę Arabia Saudyjska i Zjednoczone Emiraty Arabskie pod presją zdecydowały się przeznaczyć na pomoc dla ludności cywilnej pół miliarda dolarów. Ale potrzeby są wielokrotnie większe.
Autor: Jakub Loska / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS