Jak ważne są pieniądze na KPO? Dość powiedzieć, że nawet Mateusz Morawiecki porównywał ten projekt do planu Marshalla, a więc planu, który postawił na nogi Europę po II wojnie światowej.
O pieniądzach na KPO nie mówilibyśmy dzisiaj, gdyby wcześniej wydarzyła się pandemia COVID-19, która doprowadziła do śmierci niemal 7 milionów osób na całym świecie i uderzyła w fundamenty globalnej gospodarki, czego skutki bardzo szybko zaczęły być odczuwalne także w Polsce.
W lipcu 2020 roku, miedzy pierwszą a drugą falą koronawirusa, Rada Europejska uzgodniła ramy największego w historii wspólnoty planu finansowego nazwanego Planem Odbudowy dla Europy. To tam właśnie ma swoje źródło Krajowy Plan Odbudowy - składający się w 2/3 z dotacji i w 1/3 z pożyczek. W sumie dla Polski to niemal 160 miliardów złotych.
Choć polski rząd od początku odgrywał rolę twardego negocjatora, to równolegle Mateusz Morawiecki nie krył, że bardzo liczy na unijne pieniądze. Plan Odbudowy nazywał wielokrotnie nowym planem Marshalla.
CZYTAJ TAKŻE: Co dalej z KPO? Nowy rząd może mieć związane ręce, Komisja Europejska nie zmienia stanowiska
Przyjęty pod koniec lat 40. XX wieku słynny plan Marshalla był de facto finansową i materialną kroplówką Stanów Zjednoczonych dla Europy, która służyła odbudowie po zniszczeniach II wojny światowej. Nawiązanie do powojennego planu miało podkreślać powagę sytuacji, w jakiej znalazła sie wychodząca z pandemii Europa.
Wkrótce okazało się jednak, że przeszkodą na drodze do pozyskania unijnych funduszy dla Polski są kłopoty rządu Prawa i Sprawiedliwości z praworządnością. Gdy wiadomo już było, że Komisja Europejska się nie ugnie - politycy PiS-u zaczęli umniejszać znaczenie środków przekazanych na realizację Krajowego Planu Odbudowy. W rezultacie nie ma nawet drobnych kwot, a KPO zostało całkowicie zamrożone.
Realne korzyści
Tymczasem z Brukseli do europejskich stolic pieniądze płyną szerokim strumieniem. Realizacja popandemicznego Planu Odbudowy trwa w Europie już dwa i pół roku. Z puli przewidzianych środków do państw członkowskich trafiło do tej pory ponad 150 miliardów euro. To konkretne kwoty, które przekładają się na realne inwestycje. Najszybciej kamienie milowe wypełniają Hiszpanie.
- Opozycja, zderzając się z dzisiejszą kondycją budżetową, przy napływie tego typu środków w sposób systematyczny jest w stanie sobie zupełnie inaczej planować całą politykę gospodarczą, politykę fiskalną państwa, realizację obietnic. Lewica, która naprawdę obiecuje bardzo rozbudowany program mieszkaniowy, to jest właśnie KPO. Wszyscy na tym skorzystają. Tak, jak korzystają inne kraje - tłumaczy Karolina Hytrek-Prosiecka, dziennikarka portalu gazeta.pl.
CZYTAJ TAKŻE: Samorządy czekają na środki na KPO. Ochrona zdrowia dostałaby prawie 20 miliardów złotych
Dobrym przykładem na to, jak środki z unijnego Funduszu Odbudowy mogą pomóc w rozwoju, są także Grecy. Jedna z trzech największych agencji ratingowych podwyższyła właśnie ocenę wiarygodności kredytowej Grecji do poziomu inwestycyjnego. "Naszym zdaniem, jeżeli Grecja będzie w stanie efektywnie skorzystać z tych środków, to może w dosyć krótkim czasie znacząco poprawić swoją sytuację ekonomiczną i powrócić na ścieżkę dynamicznego wzrostu gospodarczego" - brzmi komunikat agencji ratingowej S&P.
O to, by wyjść na prostą, Grecy walczyli przez ponad 13 lat, czyli od momentu, kiedy ich kraj znalazł się na skraju bankructwa wskutek globalnego kryzysu finansowego. Dzisiaj mogą pochwalić się jednymi z lepszych wskaźników rozwoju w strefie euro, a PKB Grecji jest wyższe niż przed pandemią.
Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Fakty o Świecie TVN24 BiS