Niemcy chcą być liderem Europy. Niemcy chcą być razem z Paryżem, rozdawać polityczne karty w Europie - powiedział w specjalnym wydaniu "Faktów z Zagranicy" na antenie TVN24 i TVN24 BiS lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. - Widać pewną labilność w postawach elektoratu niemieckiego, ale generalnie rzecz biorąc ani szoku, ani trzęsienia ziemi nie ma - ocenił z kolei były marszałek Sejmu Ludwik Dorn.
Angela Merkel po raz czwarty zostanie kanclerzem, choć wynik jest znacznie gorszy niż 4 lata wcześniej. Zdaniem Grzegorza Schetyny taki wynik nie jest zaskoczeniem. - Myślę, że sensacji nie ma, ale też nie ma eksplozji radości - powiedział lider Platformy Obywatelskiej - Spodziewaliśmy się rozstrzygnięcia i jasnych odpowiedzi od razu, ale tych odpowiedzi nie ma, bo z jednej strony CDU-CSU potwierdza, że miała wygrać te wybory Angela Merkel i je wygrywa, ale z drugiej strony to jest bardzo dobry wynik Alternatywy dla Niemiec (AfD) - ocenił Schetyna.
Zdaniem Grzegorza Schetyny najważniejsze będzie to, jaka koalicja powstanie w Niemczech. Według polityka Angela Merkel nie zmieni swojego politycznego kursu i że Merkel postawi na zacieśnianie relacji z Paryżem. - Na pewno przejmie inicjatywę, to jest oczywiste. Ona zawsze to robi - ocenił były szef MSZ.
Zdaniem Schetyny kurs Niemiec będzie przez następne 4 lata bardziej proeuropejski, prointegracyjny, ale i propolski.
- Ona na pewno przejmie inicjatywę razem z Paryżem, i taka koalicja daje jej wsparcie na bardzo twardy kurs proeuropejski - ocenił i dodał "i to jest bardzo duże wyzwanie dla nas". Schetyna podkreślił takżę, że jest to istotne, zwłaszcza, że "bardzo dobry" wynik osiągnęła populistyczna partia AfD. Według lidera PO to "nowa jakość" i "trzecia siła" w Bundestagu, z którą nowa koalicja będzie walczyć wzmacniając proeuropejską pozycję Niemiec. - Tylko to ograniczy wzrastającą pozycję alternatywy dla Niemiec, bo dzisiaj to jest zagrożenie dla polityki niemieckiej, europejskiej, relacji z sąsiadami, także z Polską - ocenił.
- Uważam, że dominująca rola CDU-CSU i Angeli Merkel nie jest zagrożeniem. Zbudowanie nowej polityki wschodniej będzie, tak naprawdę, potwierdzeniem twardej polityki wobec Rosji - ocenił i dodał, że wpływy koalicji raczej tego nie zmienią.
Nie tylko AfD zaskoczyło
- Tak dobry wynik AfD jest pewnym zaskoczeniem - tak wyniki ocenia były marszałek Sejmu Ludwik Dorn. Zdaniem Dorna do przewidzenia było, że ta skrajnie prawicowa partia przekroczy próg wyborczy, ale "czymś, na co mniej się zwraca uwagi, jest powrót Wolnych Demokratów do Bundestagu, i to z bardzo dobrym wynikiem". - Widać pewną labilność w postawach elektoratu niemieckiego, ale generalnie rzecz biorąc ani szoku, ani trzęsienia ziemi nie ma - ocenił.
- Jeżeli spojrzeć na ostatnie 25 lat od 1989 roku, to ciągłość systemu politycznego oznacza, że Niemcy są oazą spokoju i stabilności w Europie, co wzmacnia ich wagę - powiedział Dorn. W tym czasie Niemcami przewodziło jedynie trzech kanclerzy. - Niemcy mają formę, która przetrzymuje moc w czasie - dodał.
Już po ogłoszeniu przez Martina Schulza, że SPD nie wejdzie do koalicji z SPD Dorn stwierdził, że "jest to naturalne".
- Ponieważ AfD uzyskało dobry wynik, to - moim zdaniem - chadecja i rząd będą z lekka konsumować niektóre elementy (wyborczych postulatów AfD - przyp. red.). Przede wszystkim, antyuchodźczych postulatów AfD - stwierdził. - Natomiast SPD będzie się zajmowało głównie demaskowaniem uległości chadecji wobec AfD i to ma, z punktu widzenia SPD, polityczny sens - ocenił.
Źródło: Fakty z zagranicy TVN24 BiS