- Dla nas nie ma powodu, żeby iść na wojnę, piłka jest po stronie irańskiego reżimu. Dzięki naszym służbom wywiadowczym mamy informacje sugerujące, że Teheran planował ataki wymierzone w amerykańskie interesy i naszych sojuszników w regionie - powiedział w rozmowie z "Faktami o Świecie" Brian Hook, specjalny wysłannik Stanów Zjednoczonych do spraw Iranu i doradca sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo.
- Postanowiliśmy dostosować naszą militarną obecność do tego zagrożenia. Zrobiliśmy to, żeby być gotowym na agresję ze strony Iranu wobec nas i naszych sojuszników. My nie chcemy wojny, ale jesteśmy na nią przygotowani, będziemy się bronić. Każdy atak spotka się z siłową odpowiedzią - odpowiedział Hook, pytany o słowa prezydenta USA Donalda Trumpa, który mówił, że nie odrzuca opcji militarnej na Bliskim Wschodzie.
- Myślę, że dyplomacja wygra - zastrzegł jednak Hook i dodał: "jasno daliśmy do zrozumienia irańskiemu reżimowi, że nie powinien iść drogą konfrontacji ze Stanami Zjednoczonymi".
- Prezydent Donald Trump chciałby dyplomatycznego rozwiązania problemu, jakim jest zagrożenie ze strony Teheranu. Mówimy tutaj o programie atomowym, rakietowym i o agresywnych działaniach w regionie. Jesteśmy skupieni na ograniczaniu siły i wpływów Iranu. Jeśli będziemy mieli bardziej pokojowy Iran, to również na Bliskim Wschodzie będzie bardziej bezpiecznie - podkreślił.
Zdaniem specjalnego wysłannika, obecnie "Iran eksportuje w regionie swoją agresywną ideologię, przez co cały Bliski Wschód jest miejscem narażonym na konflikty i mniej bezpiecznym niż mógłby być".
Presja ekonomiczna
- Będziemy kontynuowali politykę maksymalnej ekonomicznej presji wobec reżimu w Teheranie. I ta strategia się sprawdza, daje wiele pozytywnych efektów na całym Bliskim Wschodzie. Tylko w tym roku Iran zmniejszył swój budżet na wojsko o 29 procent. W ubiegłym roku o 10 procent. A w czasie, gdy obowiązywało porozumienie nuklearne z Iranem, to wydatki Teheranu na wojsko rosły. Wykorzystali zniesienie sankcji żeby usprawnić swoją machinę wojenną - podkreślił Hook.
- Postanowiliśmy przestać grać w tę grę. Cieszymy się, że wycofaliśmy się z tego porozumienia, ponieważ to dało nam znacznie większą przewagę. Mamy więcej możliwości wywierania presji na Iran, żeby stał się normalnym państwem, a nie rewolucyjnym reżimem - dodał.
"Słabe" porozumienie nuklearne
Czy osłabianie irańskiej gospodarki na prawdę działa, skoro z sankcjami i słabą gospodarką Iran postanowił wznowić swój program atomowy?
- To akurat pokazuje, jak słabe było porozumienie nuklearne z Iranem, skoro w ciągu zaledwie kilku dni Teheran był w stanie wznowić swój program atomowy. Ta umowa była słaba - ocenił Brian Hook, specjalny wysłannik Stanów Zjednoczonych ds. Iranu.
Hook odniósł się też do wysłania lotniskowca USS Abraham Lincoln i amerykańskich samolotów do Zatoki Perskiej. - To odpowiedź na dane wywiadu sugerujące, że Iran planuje ataki wymierzone w Stany Zjednoczone. Ruchy naszych wojsk mają charakter defensywny. Dzięki nim będziemy w stanie się bronić. I jeśli zostaniemy zaatakowani, to odpowiemy siłą - zapewniał.
Specjalny wysłannik określił też, jakie są cele polityki USA wobec Iranu. - Nowe i lepsze porozumienie z tym reżimem, które zastąpi stare porozumienie nuklearne. Nowa umowa powstrzyma programy atomowe i rakietowe Iranu oraz destabilizujące operacje Teheranu na Bliskim Wschodzie. Chcemy zmniejszyć dominację Iranu w regionie. To jest nasz cel - przekonywał Hook.
"Wspaniały sojusz" z Polską
Niedawno w Polsce odbyła się konferencja bliskowschodnia poświęcona głównie Iranowi, a Warszawa zaangażowała się w tą wielką dyplomatyczną grę. Za tę inicjatywę Hook pochwalił Polskę.
- Polska tworzy ze Stanami Zjednoczonymi wspaniały sojusz, którego celem jest bardziej bezpieczny, stabilny i pokojowy Bliski Wschód. Amerykański sekretarz stanu i przedstawiciele 65 państw przyjechali do Warszawy na tę konferencję. To było jedno z największych wydarzeń tego typu. W Warszawie byli przedstawiciele wszystkich kontynentów oprócz Antarktydy. To była bardzo produktywna dyskusja, na której zapoczątkowaliśmy coś, co nazwaliśmy "procesem warszawskim". Szefowie dyplomacji Polski i Stanów Zjednoczonych omówili najważniejsze sprawy. Nawet trudno podziękować Polsce za całe wsparcie, jakie nam okazała w sprawie Bliskiego Wschodu - podkreślił.
Autor: Marcin Wrona / Źródło: Fakty o Świecie TVN24 BiS