Dwoje kandydatów na RPO. Kandydat opozycji zdaje się być na prowadzeniu

Prawo i Sprawiedliwość poinformowało w czwartek rano, że poprze kandydaturę senator niezależnej Lidii Staroń na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich. Wtedy ani nowa kandydatka, ani szef klubu parlamentarnego PiS Ryszard Terlecki nie mieli pewności, ilu posłów Zjednoczonej Prawicy ostatecznie zagłosuje za senator niezależną.

Lidia Staroń również w czwartek rano została zapytana przez dziennikarzy o to, czy ma pewność, że uzyska poparcie większości sejmowej. Odpowiedziała, że "nie wie". - Jeżeli to będzie gra polityczna, to być może nie – podkreśliła.

Podobne pytanie usłyszał wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS). - Będziemy głosować za panią senator – odpowiedział. Dopytywany, czy jej kandydaturę poprze również Porozumienie Jarosława Gowina, powiedział, że z doniesień medialnych wie, iż "sytuacja jest skomplikowana".

Kilka godzin później okazało się, że zdecydowana część opozycji oraz łącznie pięciu posłów Klubu Parlamentarnego PiS, w tym sam wicepremier Jarosław Gowin, podpisali się pod kandydaturą profesora Marcina Wiącka na urząd Rzecznika Praw Obywatelskich.

- Wspólnie dziękujemy również tym, którzy podpisali się ze strony Porozumienia – powiedział na konferencji prasowej Władysław Kosiniak-Kamysz, lider PSL. - Bardzo się cieszę, że stoimy tu dziś razem, bardzo się cieszę, że również możemy liczyć na poparcie z drugiej strony – dodała Hanna Gill-Piątek z koła Polska 2050. - Potrafimy rozmawiać i w tych chwilach próby potrafimy również ponad wszelkimi podziałami wyłonić takie osoby – oświadczył z kolei Borys Budka, przewodniczący Platformy Obywatelskiej.

W Sejmie Lidia Staroń - przy założeniu, że poprą ją posłowie PiS i Solidarnej Polski - będzie mogła liczyć na 219 głosów. Profesor Marcin Wiącek, jeśli poprze go Koalicja Obywatelska, Lewica, klub PSL-u, Porozumienie, Polska 2050, Koło Poselskie Polskie Sprawy, czworo posłów niezrzeszonych plus poseł Zbigniew Giżyński z PiS, jak on sam zadeklarował w czwartek, może uzyskać w Sejmie 224 głosy.

Oznacza to, że decydujący głos może być po stronie posłów Konfederacji oraz koła Kukiz'15, gdzie większość posłów decyzji jeszcze nie podjęła. Dodając do tego jednego niepewnego posła niezrzeszonego, jest to w sumie grupa 16 posłów.

Paweł Kukiz w rozmowie z "Faktami" TVN poinformował, że on w sprawie wyłonienia RPO w ogóle nie będzie głosować, bo - jego zdaniem - rzecznika powinni wybierać obywatele.

- Sytuacja rzeczywiście staje się bardzo zagmatwana. Następuje niezamierzone odwrócenie sojuszy, tak że wszystko może się zdarzyć – podkreśla Jan Maria Jackowski, senator Prawa i Sprawiedliwości.

Kluczowe dla decyzji Jarosława Gowina miało być to, co 24 godziny wcześniej wydarzyło się w Zjednoczonej Prawicy w sprawie zgłoszonego przez jego partię kandydata na RPO.

Porozumienie poinformowało, że przedstawiło kierownictwu Prawa i Sprawiedliwości profesora Marka Konopczyńskiego jako kandydata na Rzecznika Praw Obywatelskich. W czwartek rano profesor sam z kandydowania zrezygnował. Nie uzyskał poparcia ze strony PiS.

"W związku z informacjami o braku poparcia największego sejmowego ugrupowania, uważam moje dalsze zaangażowanie w proces wyborów RPO za bezprzedmiotowe" – napisał w mediach społecznościowych profesor Konopczyński.

- Po tym, jak dość ostentacyjnie Prawo i Sprawiedliwość zignorowało kandydaturę Gowina na Rzecznika Praw Obywatelskich, chociaż Jarosław Kaczyński publicznie mówił, że teraz jest kolej dla partii Gowina na tego kandydata, to myślę, że już dzisiaj miejsce Jarosława Gowina w koalicji rządowej jest mocno wątpliwe – powiedział Michał Kamiński, senator opozycji i wicemarszałek Senatu.

Kadencja obecnego Rzecznika Praw Obywatelskich zakończyła się we wrześniu 2020 roku. Od ponad 9 miesięcy parlament nie jest wstanie wskazać następcy Adama Bodnara.

Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN