Sytuacja na wschodzie jest ekstremalnie trudna - mówi prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski i ostrzega, że Kreml szykuje się do potężnego uderzenia na Donbas i Charków. Jednocześnie na północy Ukrainy Rosjanie są w widocznym odwrocie, ale zostawiają po sobie dramatyczne obrazy.
Dla kolejnych pacjentów brakuje miejsc w szpitalach w obwodzie charkowskim i innych miejscach na wschodzie Ukrainy. Wśród poranionych i okaleczonych pacjentów jest Serhij. Mieszkaniec wsi Mospanowe jedynie stał przed domem z dwoma kolegami. Rozmawiali, kiedy Rosjanie otworzyli ogień.
- Dostałem w twarz odłamkami. Straciłem kilka palców - mówi Serhij.
Julia z kolei jechała autobusem, który stał się celem rosyjskiej armii. - Cały autobus ostrzelali, cywilny. 14 osób przeżyło, osiem zginęło - opowiada Julia, mieszkanka Charkowa.
Żołnierze rosyjscy spacyfikowali też pokojowy protest mieszkańców Enerhodaru - okupowanego miasta, które jest zapleczem dla największej w Europie Zaporoskiej Elektrowni Atomowej.
Rosjanie nie tylko strzelają. - Tu w Czuhujiwie zrzucili z samolotu bombę burzącą FAB-500. Spadła na ulicę - informuje "Pastor", ukraiński żołnierz.
Taka broń jest zwykle wymierzona w cele wojskowe. W Ukrainie armia Putina zrzuca je na cywilne osiedla.
Dramat dzieci
Od początku wojny w Ukrainie zginęło już 158 dzieci. Z sierocińca w Mariupolu dzieci udało się ewakuować zanim Rosjanie go zrujnowali. Ukraiński rzecznik praw dziecka alarmuje, że "potwory porywają dzieci i używają ich jako żywych tarcz, by 'chronić' swoje niosące śmierć kolumny".
- Na wschodzie sytuacja pozostaje ekstremalnie trudna. Rosyjski żołnierze zmierzają w kierunku Donbasu i Charkowa. Przygotowujemy coraz bardziej aktywną obronę - mówi prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Ukraiński przywódca spotkał się w piątek z szefową Parlamentu Europejskiego. W sobotę Roberta Metsola była w Polsce i rozmawiała z premierem Mateuszem Morawieckim.
- Nie będzie powrotu do normalności, jeżeli Ukraina nie obroni swojej wolności, jeżeli Ukraina nie obroni swojej suwerenności, bo wtedy Europa pokaże swoją słabość - mówił szef polskiego rządu na wspólnej konferencji z szefową PE.
Ciała na ulicach
Amerykanie przekazują Ukrainie kolejne drony, rakiety, noktowizory, karabiny maszynowe i Humvee dla Ukrainy. Pomóc mają też sankcje nakładane na Rosję.
- Modlimy się i liczymy na pomoc: Boga i NATO - mówi Roman Makolej, pop z Mikołajowa.
Kolejne partie sprzętu pomagają Ukraińcom skutecznie się bronić i przechodzić do kontrofensywy.
- Widać, że wróg przecenił swój potencjał - przynajmniej w okolicach Kijowa. My wciąż idziemy naprzód, wyzwalamy nasze miasta, ewakuujemy naszych ludzi - mówi Jewhen Jenin, wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy.
To, co żołnierze ukraińscy zastają po wyparciu Rosjan, jest przerażające. Na ulicach w podkijowskiej Buczy leżą ciała cywili. Jak relacjonuje wolontariusz Mateusz Lachowski, który przebywa w Ukrainie, Rosjanie "strzelają do wszystkiego, co się rusza". Mówi też o "masowych" gwałtach na ukraińskich kobietach.
Wycofując się rosyjscy żołnierze wszystko niszczą, a tereny minują. Ponadto zabierają, co się da - nie tylko pieniądze i biżuterię, ale też dziecięce zabawki, a nawet patelnie.
Autor: Anna Czerwińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com/mrsorokaa2