Gorzej było tylko raz od początku pandemii. W Polsce odnotowano w sobotę 584 zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Tendencja jest wyraźnie wzrostowa. I w Polsce. I na świecie.
W szpitalu w Mońkach trzy oddziały zostały zamknięte z powodu koronawirusa. Z tego samego powodu sanepid zamknął też dwa oddziały w szpitalu wojewódzkim w Gorzowie.
- Wstrzymano do odwołania wszelkie przyjęcia na oddział chirurgii dziecięcej i do ambulatorium chirurgii dziecięcej - mówi Sławomir Pawlak z Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim.
Koronawirus krąży też w szpitalu wojskowym w Ełku i w przedszkolu w Poznaniu.
- Praktycznie w kwarantannie w tej chwili przebywa łącznie z rodzinami ponad sto osób - informuje Anna Pawłowska, kierownik Oddziału Epidemiologii Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu.
W ciągu ostatniej doby w Polsce potwierdzono 584 zakażenia. Gorzej tylko było ósmego czerwca. Ministerstwo uspokaja i przekonuje, że duże liczby pochodzą wyłącznie z dużych ognisk w Małopolsce i w kopalniach na Śląsku.
- Zarówno (województwo - przyp. red.) śląskie jak i Małopolska dowodzą tego, co powtarzamy cały czas: głównymi ogniskami u nas w kraju, są ogniska w zakładach pracy - zapewnia Wojciech Andrusiewicz z Ministerstwa Zdrowia.
To jednak tylko część prawdy. Wystarczy posłuchać rzeczniczki wojewody śląskiego.
- Zdarzają się - jest ich coraz więcej - przypadki, że mieszkańcy, którzy nie mają kontaktu na przykład z rodzinami górniczymi zgłaszają się. Po badaniu okazuje się, że to jednak było zakażenie - mówi Alina Kucharzewska, rzecznik prasowy wojewody śląskiego.
Lekceważenie przepisów
- Wychodzą rzeczy, które przewidywaliśmy, że wyjdą. Wychodzą wiece wyborcze bez masek, wychodzą wesela, wychodzą imprezy techno zakrapiane na katamaranie - komentuje wzrost liczby przypadków doktor Michał Sutkowski, prezes Warszawskich Lekarzy Rodzinnych.
Rząd właśnie złagodził przepisy dotyczące zachowywania dystansu epidemicznego. Stadiony mogą być bardziej zapełnione. Łagodzenie przepisów to jednak jedno, a lekceważenie tych obowiązujących to drugie.
- Mamy do czynienia z widokami takimi, że maskę się nosi, ale pod brodą, że pani w sklepie przyłbicę owszem ma, ale uniesioną do góry, a po ulicach chodzą ludzie w ogóle bez maski - opowiada doktor Grażyna Cholewińska-Szymańska, specjalista chorób zakaźnych i ordynator w Wojewódzkim Szpitalu Zakaźnym w Warszawie.
Na świecie nie jest lepiej
Na świecie też liczba zakażeń jest rekordowa. W ciągu ostatniej doby zanotowano ich ponad 289 tysięcy. To kolejny ostatnio pobity rekord. Austria przywróciła obowiązek noszenia maseczek.
Kiedy to wszystko się wreszcie skończy? Nieprędko - odpowiada premier Wielkiej Brytanii.
- Mam nadzieję, że do połowy przyszłego roku wyjdziemy na prostą. Przed nami trudne czasy - powiedział Boris Johnson, premier Wielkiej Brytanii.
Są jednak też dobre informacje. Prace nad szczepionką przeciwko SARS-CoV-2 nie zwalniają. Pracują nad nią wszystkie czołowe laboratoria na świecie.
- Najpóźniej na przełomie roku będziemy mieć szczepionkę, która będzie szeroko dostępna w Stanach Zjednoczonych - zapowiada doktor Anthony Fauci, dyrektor Instytutu Alergii i Chorób Zakaźnych Stanów Zjednoczonych i członek specjalnego zespołu do spraw koronawirusa.
Miejmy nadzieję, że szczepionka pojawi się także i w Polsce.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24