Ruch Rafała Trzaskowskiego to ma być nowa energia, nowa Solidarność i nowy początek obywatelskiego przebudzenia - tak zapewniają politycy Koalicji Obywatelskiej. Pozostałe partie opozycyjne do inicjatywy Rafała Trzaskowskiego pochodzą jednak z dystansem.
Na wiecu Rafała Trzaskowskiego w Gdyni nie było atmosfery porażki. Podkreślone zostało to, że wynik prezydenta Warszawy w wyborach prezydenckich był dobry, bo nie miał on takiego wsparcia w postaci mediów i rządu, jak zwycięzca wyborów - Andrzej Duda.
Zwrócono również uwagę na entuzjazm, który Rafał Trzaskowski chce podtrzymać tak samo, jak sprzeciw wobec działań Prawa i Sprawiedliwości. - Podejmuję się stworzenia ruchu obywatelskiego, dlatego że partie nie wystarczą - przekonywał Trzaskowski.
"Nowa Solidarność" to wstępna nazwa, która powtarzana była najczęściej. Mówiono też o zmianie Platformy Obywatelskiej. - Jeżeli ktokolwiek dzisiaj narzeka na partię polityczną, to ja mam jedną odpowiedź. Zapisujcie się masowo i zmieniajcie partie polityczne. Jeżeli nie chcecie się zapisać do partii, to chodźmy razem. Stwórzmy ruch obywatelski - apelował były kandydat na prezydenta.
Ruch obywatelski ma składać się z samorządowców, organizacji pozarządowych, ośrodków analitycznych i wszystkich chętnych. Celem ma być obrona samorządności, wolnych mediów i społeczeństwa obywatelskiego.
Rozdarta opozycja
Pozostałe partie opozycyjne do inicjatywy Rafała Trzaskowskiego pochodzą z dystansem.
- Lewica idzie swoją drogą i na pewno nie będzie tworzyła zjednoczonej opozycji - zapewnia Krzysztof Gawkowski z KKP Lewicy, Wiosny.
- To jest wyprzedzenie Szymona Hołowni. To jest próba przejęcia tego środowiska - komentuje Marek Sawicki z KP Koalicji Polskiej, PSL.
Konkurencja wewnątrz opozycji i strach przed marginalizacją będzie tu sojusznikiem PiS-u i PiS do tego strachu i podziału już nawiązuje.
- To jest zwycięstwo w takiej kategoriach opozycyjnych. Jest to najlepszy wynik na opozycji. Blisko 50 procent poparcia - mówi Bartosz Kownacki z KP PiS.
"To nie koniec, to początek"
10 milionów głosów poparcia może przyciągać nowych.
- Wszyscy się obudziliśmy przez te ostatnie dwa miesiące - mówił w Gdyni prezydent Warszawy.
Jednak przebudzenie dokonało się po ostatnich z serii czterech kolejnych wyborów. Teraz nastąpi długi okres, gdy PiS będzie miało wolną rękę - kolejne wybory dopiero w 2023 roku.
- Kolejne wybory są za 38 miesięcy. To nie jest koniec, to jest początek - mobilizowała zgromadzonych żona prezydenta Warszawy, Małgorzata Trzaskowska. Rafał Trzaskowski z kolei zasugerował, że wybory mogą odbyć się szybciej.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN