Ma być jawnie i transparentnie. Tyle od ministrów środowiska i sprawiedliwości. Szkoda tylko, że transparentnie nie jest od początku, bo skoro jest nowy pomysł, to dlaczego nie można się z nim zapoznać. Organizacje pozarządowe nie wiedzą, dlaczego nagle tak ciekawe jest dla władzy ich finansowe wsparcie z zagranicy i po co miałyby wpisać się w specjalny rejestr.
Na razie są tylko wielkie słowa o obywatelach, którzy mają prawo wiedzieć, czy organizacje pozarządowe korzystają z pieniędzy z zagranicy.
Organizacje pozarządowe o przełomowości samego projektu, a takim określił go minister środowiska Michał Woś, nie miały okazji się przekonać, ponieważ niestety nie jest dostępny. Minister środowiska - który ustawę pilotuje - zapewnia, że powstawała w porozumieniu z organizacjami pozarządowymi. Poproszony o ich wykaz jednak odmawia.
- Przeciwieństwem demokracji jest tajność, arbitralność. Niejasność przesłanek i motywów, jakimi kierują się nie tylko organa władzy publicznej - tłumaczył minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.
- Cały proces powstawania tych przepisów był parodią przejrzystości, parodią transparentności - uważa Paweł Szypulski, dyrektor Fundacji Greenpeace Polska.
O szczegółach organizacje dowiadywały się, oglądając konferencję ministrów w telefonach. Z zapowiedzi wynika, że ci, którzy otrzymują wsparcie z zagranicy, muszą o tym ciągle informować oraz muszą figurować w specjalnym rejestrze, który stworzy minister sprawiedliwości.
- Nie wiem, czemu on ma służyć, dlatego że te informacje o tym, że organizacja otrzymuje finansowanie z zagranicy, już są dostępne - mówi Małgorzata Szuleka z Helińskiej Fundacji Praw Człowieka.
Na stronie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka są szczegółowe informacje na temat tego, kto i ile przekazał na działalność fundacji z Polski i z zagranicy. Na stronie Ordo Iuris w zakładce "darczyńcy" są życzenia noworoczne prezesa. Organizacja zapewnia, że jest za pełną jawnością finansowania, ale projektu nie zna.
- Bez zapoznania się z treścią nie jestem w stanie odpowiedzieć, na ile to koresponduje z naszymi stanowiskami - tłumaczy Tymoteusz Zych z Instytutu na rzecz Kultury Prawnej "Ordo Iuris".
"Platforma do gnębienia"
Minister Ziobro sugeruje, że zagraniczni sponsorzy płacą polskim organizacjom pozarządowym, a potem żądają konkretnych zachowań. Za brak wpisania do rządowego rejestru będą kary. Nie tylko finansowe.
- Organy nadzorujące, czyli starostowie, prezydenci miast, w niektórych przypadkach ministrowie, będą mogli wszcząć odpowiednie postępowania w ramach ustawy o pożytku publicznym, żeby doprowadzić do wykreślenia danej organizacji z rejestru organizacji - mówi Michał Woś.
Dla organizacji pozarządowych to jasny sygnał. - To jest jeden z ostatnich obszarów, który nie został w pełni opanowany przez władzę - wyjaśnia Paweł Szypulski.
Te nowe przepisy są dla nich pozorem przejrzystości.
- Będą dawały pole do wszczynania kontroli, postępowań przeciwko organizacjom, bo na przykład czegoś tam nie pokazano i tak dalej, i tak dalej. Więc to będzie taka wygodna platforma do gnębienia organizacji pod pozorem poszerzania jawności - stwierdza Grzegorz Makowski z Fundacji imienia Stefana Batorego.
- Stworzenie szansy do tego, żeby przed kamerami powiedzieć, że w Polsce są jakieś tajemnicze organizacje, które dostają pieniądze skądś, realizują interesy jakiegoś tajemniczego, zagranicznego lobby - wyjaśnia Szypulski.
Władza może na przykład utrudniać działalność ekologom protestującym przeciwko przekopowi Mierzei Wiślanej, sugerując - co już czyni - że działają za rosyjskie pieniądze. Takich sugestii może być wiele.
Projekt na razie jest inicjatywą Solidarnej Polski. Co zrobi z nim PiS? Nie wiadomo.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24