Wyrzucenie z rządu Zbigniewa Ziobry byłoby, jak wypowiedzenie wojny. W jednej chwili stałby się dla Prawa i Sprawiedliwości konkurentem politycznym. Przez lata Ziobro budował swoje wpływy - hurtowo odwoływał prezesów sądów i szefów prokuratur, a na ich miejsca powoływał zaufanych, wiernych i lojalnych.
Sześć lat temu Zbigniew Ziobro do Prawa i Sprawiedliwości wracał na warunkach prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Wtedy był po prostu skruszonym byłym rozłamowcem i wtedy nikomu nie przychodziły do głowy pytania, które teraz są naturalne.
- Czy Jarosław Kaczyński może się bać Zbigniewa Ziobry? Oczywiście, że może się bać. Nie ma wątpliwości, że jeśli Zbigniew Ziobro widzi siebie jako prezydenta, to on musi wejść w konflikt z Jarosławem Kaczyńskim - ocenia poseł Koalicji Obywatelskiej Paweł Poncyljusz.
Zbigniew Ziobro teraz jest politykiem z silną frakcją, ogromnymi wpływami i nie mniejszymi ambicjami.
- Do tej pory myślałam, że Jarosław Kaczyński wie, co robi Zbigniew Ziobro, ale teraz mam takie wrażenie, że chce to zatrzymać, bo Ziobro robi się niebezpieczny - twierdzi wicemarszałek Sejmu, posłanka Koalicji Obywatelskiej Małgorzata Kidawa-Błońska.
Tak politycy opozycji oceniają obraz władzy, którą Zbigniewowi Ziobrze dał Jarosław Kaczyński i którą minister poszerza od pięciu lat.
Rosnąca pozycja
Za kadencji Zbigniewa Ziobry dokonał się sądowy przewrót. Najpierw w Trybunale Konstytucyjnym, którego przejęcie było istotne, by ruszyć z kolejnymi etapami "rewolucji".
Następnie minister sprawiedliwości doprowadził do przejęcia kontroli nad Krajową Radą Sądownictwa, która decyduje o sędziowskich karierach. Mając kontrolę nad KRS, Ziobro ruszył z kadrową rewolucją w sądach, gdzie wymieniał ich prezesów.
Ostatnim etapem jego rewolucji był bój o władzę nad Sądem Najwyższym.
Gdy do tego wszystkiego dołożymy pełnię władzy w Prokuraturze Generalnej, to widać, jak potężną władzę Ziobro dostał do ręki, oraz jak potężne stały się jego wpływy w wymiarze sprawiedliwości i w polityce.
- W momencie, kiedy ktoś jest odwołany z funkcji publicznej, a ma określoną wiedzę, to może nie zawahać się jej użyć - zwraca uwagę senator niezrzeszony Krzysztof Kwiatkowski.
Ziobro zagraża Kaczyńskiemu?
O obawach w Prawie i Sprawiedliwości, jakie konsekwencje może stworzyć rozwód ze Zbigniewem Ziobrą, może świadczyć to, że całe otoczenie prezesa PiS-u i premiera czekało na poranną konferencję prasową w Prokuraturze Generalnej. Politycy zastanawiali się, czy z ust Ziobry nie padną zapowiedzi serii śledztw, które uderzałyby w ważnych członków PiS.
- Jarosław Kaczyński uświadomił sobie, że Zbigniew Ziobro może mu zagrażać - ocenia Michał Wawrykiewicz z inicjatywy Wolne Sądy.
W ostatnich tygodniach prezesa PiS-u miały irytować coraz częstsze manifestacje siły ze strony Solidarnej Polski.
Niedawna szarża ministra sprawiedliwości w sprawie LGBT również miała być wykonywana wbrew prezesowi i premierowi.
"Szorstka" relacja na linii Ziobro-Morawiecki
Tajemnicą poliszynela są - delikatnie mówiąc - chłodne relacje na linii Morawiecki-Ziobro. - Relacja jest czasami szorstka, ale to chyba dobrze - twierdzi wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik.
Stosunki między politykami miały się pogorszyć jeszcze bardziej, gdy Jarosław Kaczyński odmówił Zbigniewowi Ziobrze i całej Solidarnej Polsce powrotu do PiS-u. Tym samym prezes zadeklarował, że stawia na Mateusza Morawieckiego, który w listopadzie ma zostać "numerem dwa" w Prawie i Sprawiedliwości.
A to oznacza, że premier Mateusz Morawiecki stanie się naturalnym następcą Jarosława Kaczyńskiego, gdy ten zdecyduje się na emeryturę. A nie jest tajemnicą, że scheda po prezesie była marzeniem Zbigniewa Ziobry.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24