Zgłosiły nadużycia ordynatora, twierdzą, że spotkał je odwet. "Nie mamy do kogo się zwrócić po pomoc"

Źródło:
Fakty TVN
Zgłosiły nadużycia ordynatora, twierdzą, że spotkał je odwet. "Nie mamy do kogo się zwrócić po pomoc"
Zgłosiły nadużycia ordynatora, twierdzą, że spotkał je odwet. "Nie mamy do kogo się zwrócić po pomoc"
Dominika Ziółkowska/Fakty TVN
Zgłosiły nadużycia ordynatora, twierdzą, że spotkał je odwet. "Nie mamy do kogo się zwrócić po pomoc"Dominika Ziółkowska/Fakty TVN

W szpitalu w Słupsku zaczęło się do tego, że pielęgniarki składały skargi na ordynatora, którego zachowanie wobec nich było nie do przyjęcia. Specjalna komisja potwierdziła część zarzutów, ale ordynator sam wcześniej odszedł z pracy. Teraz pielęgniarki chcą się zwolnić, bo przekonują, że w odwecie są prześladowane przez zarząd szpitala.

- Wszystkie pielęgniarki odchodzą, łącznie z lekarzami - informuje Monika Paprocka, pielęgniarka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

Pielęgniarki oddziału chirurgicznego szpitala w Słupsku zdecydowały się porozmawiać z mediami. Jak mówią, z bezsilności.

- Uderzamy głową w mur, bo nie mamy do kogo się zwrócić tak naprawdę po pomoc - mówi anonimowo jedna z pielęgniarek Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

Skargi i odejście ordynatora

Żeby zrozumieć istotę konfliktu, należy cofnąć się do lutego. Wtedy na biurko marszałka województwa trafiły anonimowe listy, w których informowano o nieprawidłowych zachowaniach ówczesnego ordynatora.

- Osobiście byłem świadkiem sceny, w której zajrzał w bieliznę koleżance i skomentował na głos, że "dzisiaj jest koronkowa" - opowiada anonimowo jeden z lekarzy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

CZYTAJ TAKŻE: Koniec kontroli w szpitalu po sygnałach o molestowaniu i mobbingu. Lekarz odszedł z pracy

Komisja marszałkowska rozpoczęła pracę, jednak jeszcze przed jej zakończeniem ordynator sam odszedł ze szpitala.

Żona byłego ordynatora jest w zarządzie tej placówki, a pielęgniarki twierdzą, że teraz są obiektem odwetu. - My to odbieramy jako taką swoistą zemstę na nas, że w ogóle jak pielęgniarki śmiały się odezwać - mówi jedna z pielęgniarek Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

Według pielęgniarek te działania to między innymi uporczywe kontrole. - Jak mamy poukładane rzeczy w szafkach, jak pracujemy, ile nas jest na oddziale - wymienia Antonina Smolarz, pielęgniarka Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

Twierdzą, że pracują pod ogromną presją i w dużym stresie. - Większość z nas bierze leki uspokajające. Jesteśmy w trakcie terapii psychiatrycznej. My nie śpimy po nocach, my nie jemy - mówi Monika Paprocka.

Pani Monika karnie została przeniesiona na inny oddział. Przekazano jej, że za mobbing. Złożyła wypowiedzenie. Wszystkie pielęgniarki, z którymi rozmawiamy, chcą je złożyć. Część jest na zwolnieniach lekarskich. Ale szpital uspokaja.

- Ciągłość obsady jest zapewniona, pielęgnacja dla pacjentów też jest zapewniona - przekazuje Anna Mogielnicka, pełniąca obowiązki pielęgniarki oddziałowej w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Słupsku.

Lekarze składają wypowiedzenia

Jednak ośmiu lekarzy z oddziału chirurgicznego już złożyło wypowiedzenia. Twierdzą, że nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa pacjentom przez brak pielęgniarek.

- Praca jest bardzo ciężka, a zmniejszenie liczby pielęgniarek w trakcie pracy to jest koszmar - komentuje anonimowo lekarz z Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku. - Nie da się mechanika samochodowego zastąpić okrętowym. To jest oddział zabiegowy, gdzie są pacjenci często w ciężkim stanie i trzeba się umieć nimi zająć - wtóruje mu inny lekarz Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

Urząd marszałkowski twierdzi, że nowemu ordynatorowi i oddziałowej trzeba zaufać. - Dajmy nowemu zespołowi, nowym zarządzającym czas na ułożenie tej pracy według własnej wizji - apeluje Leszek Bonna, wicemarszałek województwa pomorskiego.

ZOBACZ TEŻ: Pani Anita nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Otyłość spowodowała u niej wiele chorób

Pani Anita nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Otyłość spowodowała u niej wiele chorób
Pani Anita nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Otyłość spowodowała u niej wiele choróbRenata Kijowska/Fakty TVN

Wypowiedzenia lekarzy są trzymiesięczne. - Jestem otwarty na rozmowy i myślę, że sytuacja może się jeszcze odmienić w mentalności i myśleniu tych naszych lekarzy - mówi profesor Jacek Zieliński, koordynator Oddziału Chirurgii Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

Na rozmowy czekają też pielęgniarki. - Mam nadzieję, że instytucje, które nadzorują prace szpitala, zastanowią się, dlaczego tak się dzieje i zaoferują jakąś pomoc - komentuje jedna z pielęgniarek Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Słupsku.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: TVN24