Będą konsultacje i ekspertyzy, ale nikt nie ukrywa, że ścieżka legislacyjna będzie możliwie szybka, a intencja jest oczywista - zaostrzenie kar za nielegalną sprzedaż alkoholu, zmiany przepisów, tak by zmniejszyć jego dostępność czy możliwość reklamowania. Prace już ruszyły.
Sygnał, że trzeba, wyszedł od społeczeństwa. - Po tym, co się wydarzyło, mamy większą liczbę sojuszników - ocenia Wojciech Konieczny, wiceminister zdrowia.
Na fali oburzenia alkoholowymi tubkami Ministerstwo Zdrowia zaostrza przepisy o sprzedaży alkoholu. 7 października te propozycje przesłano do kancelarii premiera. Po rządzie - konsultacje, potem Sejm i głosowanie. Ścieżka ma być szybka. - Uszczelniamy te przepisy - informuje ministra zdrowia Izabela Leszczyna.
CZYTAJ TAKŻE: Alkohol w tubce. Są wyniki kontroli
Co przewidują nowe przepisy?
Na początek - wyższe kary za nieprzestrzeganie nowego prawa. - Wcześniej to było od 10 tysięcy do 500 tysięcy, teraz będzie od 20 tysięcy do 750 tysięcy - zapowiada Wojciech Konieczny.
Producenci nie będą mogli lać alkoholu do 300 mililitrów w opakowania inne niż metalowe i szklane. Sprzedawcy będą mieli obowiązek, a nie dowolność, sprawdzania wieku młodych klientów. Sklepy nie będą mogły sprzedawać alkoholu w promocjach cenowych.
- Nie będziemy mogli taniej kupić dwóch butelek wódki, bo jedna jest droższa, a jak kupimy dwie, to jest taniej - wymienia ministra Izabela Leszczyna.
Nowe przepisy przewidują też zakaz sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych między godziną 22 a szóstą rano. I jeszcze jedno.
- Wprowadziliśmy też ostatnio do tej nowelizacji zakaz sprzedaży przez internet, to jest dosyć nowa sprawa i sądzę, że ważna - mówi Wojciech Konieczny.
Polska w niechlubnej czołówce
Polska jest w europejskiej czołówce zgonów spowodowanych alkoholem. W liczbach wypada to fatalnie.
- Tych, o których można powiedzieć, że są chorzy na chorobę alkoholową, mamy 600-800 tysięcy, natomiast jest ogromna armia, około trzech i pół miliona ludzi, którzy piją nadmiernie i szkodliwie - zauważa Krzysztof Brzózka, były dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Klienci płacą za alkohol, wszyscy opłacają likwidowanie konsekwencji jego spożycia. - Wypadki samochodowe, wypadki w pracy, niewłaściwe funkcjonowanie rodzin, leczenie. Każde rozwiązanie prawne, które w jakiś sposób ogranicza dostęp do alkoholu, jest w tej chwili bardzo potrzebne - podkreśla dr Sylwester Bębas, psychoterapeuta.
Każde jest potrzebne, ale znacznie więcej jest możliwe do zrobienia.
- Zacząć stosować zalecenia WHO, nic więcej, a może aż tyle. Tam są konkrety: całkowity zakaz reklamy produktów alkoholowych, zmniejszenie ilości punktów sprzedaży, która jest absurdalna, i zastosowanie absolutnych cen minimalnych względem alkoholu - postuluje Robert Rutkowski, terapeuta uzależnień.
Minister Leszczyna odpowiada: wszystko w swoim czasie. - Przeciwnicy alkoholu powiedzą, że za mało. Tak zwani wolnościowcy uznają, że może to jest za daleko. Ja myślę, że idę dokładnie środkiem. Robię to, co jest możliwe, po to, żeby w przyszłości zrobić jeszcze więcej - podsumowuje Izabela Leszczyna.
Ministerstwo Zdrowia chce, aby zaproponowane przepisy weszły w życie od 1 stycznia 2025. Akurat po sylwestrowym pijaństwie.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: TVN24