Siedmioletnia dziewczynka zginęła pod kołami samochodu pod Piasecznem koło Warszawy. Jechała na rowerze. Nie wiadomo, dlaczego nagle zjechała na środek jezdni. Od kilku dni ścieżki i ulice są pełne rowerzystów. Także dzieci, na które trzeba szczególnie uważać.
Rodzinna przejażdżka zakończyła się tragedią. - Usłyszałem huk, taki nietypowy, i krzyk kobiety – opowiada pan Eugeniusz Bąk, świadek wydarzenia. Osobą krzyczącą była mama 7-letniej dziewczynki. Obie chwilę wcześniej jechały na rowerach.
- Niestety w pewnym momencie na prostym odcinku drogi dziecko zjechało na środek tej ulicy wprost pod koła nadjeżdżającego opla – relacjonuje nadkom. Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie.
Choć na pomoc rzucili się mieszkańcy, choć szybko przyjechało pogotowie, dziewczynki potrąconej pod Piasecznem nie udało się uratować. Kierowca auta, pod którego kołami zginęła dziewczynka, sam jest ojcem. - Dla niego to również jest tragedia. On w tym samochodzie był z całą swoją rodziną, również z dziećmi – mówi nadkom. Jarosław Sawicki.
Zasady bezpieczeństwa
Podczas rodzinnych wycieczek rowerowych rodzice muszą szczególnie uważać na swoich podopiecznych.
- Dziecko nie jest w pełni świadome. Nie może brać całej odpowiedzialności za to, jak się zachowuje na drodze, dlatego tutaj jest duża odpowiedzialność po stronie rodziców – apeluje Piotr Łuczyński ze Stowarzyszenia Zdrowy Rower.
Niewiele potrzeba, aby doszło do tragedii. Podczas jednej z wycieczek pięcioletni chłopiec oddalił się od mamy i dziadka i na rowerku wjechał wprost pod samochód. Kierowca nie miał nawet chwili na reakcję.
- On nie widział tego chłopczyka, bo widok zasłaniały mu pojazdy. Nie spodziewał się tego chłopca w tym miejscu – mówi o zdarzeniu podkom. Wojciech Jabłoński z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu.
Chłopiec trafił do szpitala.
O krok od tragedii
Tragicznie mogła się także skończyć sytuacja, w obliczu której stanął motorniczy we Wrocławiu.
- Mieliśmy to szczęście, że tramwaj dopiero ruszał spod świateł, dzięki temu mógł błyskawicznie zahamować, ale w wielu wypadkach to nie byłoby możliwe i skończyłoby się tragicznie – wyjaśnia Krzysztof Balawejder z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu.
- Prawdopodobnie ta kobieta wraz z pozostającym pod jej opieką dzieckiem wjechała na skrzyżowanie na czerwonym świetle – opowiada sierżant sztabowy Krzysztof Marcjan z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.
Ani czas, ani miejsce nie było zbyt dobre na rodzinną przejażdżkę. Zamiast wielkiego torowiska czy ruchliwej drogi można wybrać po prostu zwykły chodnik.
- Dziecko (na rowerze – red.) do 10. roku życia jest według przepisów traktowane jako pieszy – przypomina Piotr Łuczyński.
Niezależnie od okoliczności należy jednak pamiętać o tym, żeby swoich podopiecznych podczas rowerowej wycieczki mieć zawsze na oku.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24