W czarnym scenariuszu szykuje się dyscyplinarka dla prokuratora w stanie spoczynku. Za to, że spotkał się z uczniami i opowiadał o konstytucji. Ale prokurator Wojciech Sadrakuła nie będzie sam - donosy piszą na siebie inni uczestnicy takich spotkań.
Wśród prawników krąży żart, że dla władzy brzydkie słowo na "k", to "konstytucja". Ale chyba w przypadku prokuratora Wojciecha Sadrakuły to nie tylko zabawna gra słowna.
Wojciech Sadrakuła przyjął zaproszenie Stowarzyszenia imienia profesora Zbigniewa Hołdy na szkolną pogadankę o konstytucji. Tylko tyle i aż tyle. Rzecznik dyscyplinarny, czyli prokurator dla prokuratorów, właśnie ustala, czy odpowiadanie na pytania młodzieży o konstytucję nie nosi znamion przewinienia dyscyplinarnego. W tym celu prosi, by Stowarzyszenie przekazało mu listę szkół, w których prokurator w stanie spoczynku odpowiadał na pytania młodzieży.
- Wynika z tego, że moje poglądy, tak przypuszczam, były niezgodne z poglądami kierownictwa Prokuratury Krajowej. No i stąd, jak widać, mnie nie lubią - ocenia Wojciech Sadrakuła.
Prokuratura ustala
- Moja wyobraźnia do pewnego momentu nie sięgała tak daleko, aby sobie imaginować, że za pójście do szkoły też można być pociąganym do odpowiedzialności dyscyplinarnej - komentował sprawę w "Kropce nad i" sędzia SN Stanisław Zabłocki.
- Sytuacja ta byłaby śmieszna, gdyby nie to, że jest prawdziwa - dodaje dziekan Okręgowej Rady Adwokackiej w Poznaniu prof. Maciej Gutowski.
Prokuratura Krajowa na pytania "Faktów" o zastrzeżenia wobec prokuratora Sadrakuły odpowiedziała, że rzecznik dyscyplinarny nie wszczął wobec niego ani postępowania wyjaśniającego, ani dyscyplinarnego.
To, co w języku prawników nazywa się "ustalaniem znamion przewinienia" nie oznacza, że przewinienie było, ale - i tego prokuratura już w swojej odpowiedzi nie dodała - że według prokuratora jest prawdopodobne, że przewinienie było.
To wystarczy, by inni, którzy biorą udział w takich lekcjach, odczytali sygnał, że "to może się skończyć co najmniej nieprzyjemnościami".
- To się fachowo nazywa "efektem mrożącym" - mówi Sadrakuła. - Jest to wszystko, by zniechęcić do uczenia o standardach demokracji - dodaje adwokat Jacek Dubois.
Prawnicy donoszą
Mecenas Dubois także opowiadał w szkołach o konstytucji. Jako pierwszy napisał do prokuratury oświadczenie, które sam zatytułował "Samodenuncjacja". "Lekcje odbywały się w sposób zorganizowany, a zatem należałoby rozważyć, czy poza deliktem dyscyplinarnym nie mamy tu do czynienia ze zorganizowaną grupą przestępczą (...), do tego zbrojną, bo posługującą się słowem" - czytamy w oświadczeniu.
Mecenas Anna Rakowska-Trela złożyła już oficjalne zawiadomienie do prokuratury. Na siebie samą. "Ja także prowadziłam zajęcia na temat Konstytucji RP w ramach wspomnianej akcji, zarówno z młodzieżą licealną, jak i gimnazjalną, jak i - o zgrozo - rozmawiałam z przedszkolakami na temat Konstytucji RP i praw dziecka" - napisała. - Jeśli prokuratura poszukuje osób, które popełniły takie przewinienia, to jest ich znacznie więcej. Jedną nich jestem ja - przyznaje.
W sumie w pięciu edycjach "Tygodnia Konstytucyjnego", które Stowarzyszenie im. prof. Zbigniewa Hołdy organizuje w celu edukowania uczniów o konstytucji i działalności Trybunału Konstytucyjnego, brało udział nawet 2 tysiące prawników.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN