Molestowanie dziecka objęte tajemnicą zawodową. Kuria w Poznaniu odmawia prokuraturze materiałów. Chodzi o przypadek molestowanego Szymona i oprawcy, który już nie jest księdzem, ale nigdy nie odpowiedział przed sądem.
W parafii świętego Floriana w Chodzieży, w Wielkopolsce, Szymon Bączkowski prawie 20 lat temu był ministrantem i jednocześnie ofiarą swojego opiekuna, księdza wikarego Krzysztofa. Duchowny molestował go przez wiele lat. Nigdy nie odpowiedział za to przed sądem.
- Chociaż już ten sprawca nie jest już w ich kręgu, to tak czy tak, ciągle go chronią - mówi Szymon Bączkowski, ofiara molestowania.
Ofiara księdza krytykuje postawę Kościoła, bo prokurator wszczął śledztwo w sprawie molestowania przez duchownego, ale ma kłopoty. - Zaszła potrzeba zapoznania się z materiałami postępowania kanonicznego, prowadzonego przez kurię w Poznaniu. Zwrócono się o przesłanie tych materiałów. W odpowiedzi uzyskano informację, iż są one objęte tajemnicą zawodową - informuje Michał Smętowski z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Rzecznik kurii w Poznaniu nie zgodził się na wypowiedź dla "Faktów". W przesłanym oświadczeniu podkreślał, że duchowni zwolnieni z tajemnicy już zeznawali w tej sprawie. Kolejne wezwania z prokuratury kuria traktuje jako naruszenie prawa.
Rzecznik zapewnia, że odmowy ujawnienia tajemnicy zawodowej nie należy traktować jako niechęci do współpracy w śledztwie. - To jest ewidentnie krycie sprawcy. Dlatego, że w aktach przetrzymywanych przez biskupa jest na pewno cała wiedza - mówi Marek Lisiński z fundacji "Nie lękajcie się".
Kościół przeprowadził swoje własne śledztwo w sprawie księdza Krzysztofa. Zrobił to, gdy spowiednik pana Szymona jako pokutę za grzechy wyznaczył mu zgłoszenie sprawy molestowania.
"Księża biskupi wyrazili swój smutek"
- Kazał siebie dotykać. Ja pamiętam, płakałem wtedy, a w ogóle nie wzruszało go to - opowiada Szymon Bączkowski.
Decyzją Watykanu - duchowny przestał być kapłanem. Poznańska kuria w świeckim śledztwie nie pomaga. Chociaż to właśnie metropolita poznański arcybiskup Stanisław Gądecki podkreślał, że molestowanie to łamanie prawa.
- Księża biskupi wyrazili swój smutek z powodu cierpienia osób pokrzywdzonych przez niektórych duchownych, przepraszając wszystkich, których dotknął ten grzech i jednocześnie przestępstwo - stwierdził arcybiskup Gądecki.
Ksiądz Isakowicz-Zaleski zwraca uwagę, że cała sytuacja ma miejsce w Poznaniu, gdzie do dziś ostatecznie nie wyjaśniono sprawy zarzutów o molestowanie seksualne kleryków przez arcybiskupa Paetza, poprzednika arcybiskupa Gądeckiego na stanowisku metropolity. Zdaniem duchownego - tym bardziej kuria powinna zachować się jednoznacznie.
- Jakiekolwiek mówienie, że my jednak wiemy, ale nie powiemy, albo stwarzanie nawet takiego pozoru, działa na niekorzyść Kościoła. Bo Kościół powinien być transparentny - uważa ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski.
W czerwcu sąd zadecyduje czy można zwolnić poznańskich księży z tajemnicy zawodowej.
Autor: Jan Błaszkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: "Uwaga!" TVN