Policjanci z lornetkami przeciwko kierowcom z telefonami. W całej Europie ruszyła akcja policji, która polega na specjalnym zwracaniu uwagi na kierowców, którzy w czasie jazdy nie mogą się oderwać od telefonu.
W całej Europie, również na polskich drogach, trwa policyjna akcja "Telefony". Funkcjonariusze szczególnie zwracają uwagę na tych, którzy rozmawiają przez telefon, prowadząc samochód. Tych, którzy nie korzystają z zestawów głośnomówiących, piszą wiadomości lub przeglądają internet.
- Tacy kierowcy przede wszystkim są bardzo niebezpieczni w rejonie przejść dla pieszych - stwierdził asp. sztab. Paweł Czernek z Komendy Miejskiej Policji w Krakowie.
- My też uświadamiamy, jakie skutki może mieć taka sytuacja - dodaje insp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji. Jak podkreśla, używanie telefonu komórkowego w czasie jazdy przyczyniło się do co czwartego wypadku drogowego.
Kilka sekund robi różnicę
Za używanie telefonu komórkowego w czasie jazdy grozi dwustuzłotowy mandat i pięć punktów karnych. Kierowców to nie odstrasza. Każdego dnia za to wykroczenie karanych jest około 280 osób. Podczas akcji takich jak "Telefony" liczba wystawionych mandatów jest nawet dziesięciokrotnie większa.
- To osłabia naszą koncentrację przede wszystkim, osłabia naszą motorykę. Skupiając się na rozmowie telefonicznej, trzymając telefon w ręku, jedną rękę mamy zajętą. Drugą ręką nie jesteśmy w stanie dobrze kierować samochodem - przestrzega Mikołaj Krupiński, rzecznik prasowy Instytutu Transportu Samochodowego.
W ITS w specjalnym symulatorze możemy się przekonać, jak telefon trzymany w dłoni wpływa na naszą koncentrację podczas jazdy.
Przeczytanie SMS-a zajmuje około 5-6 sekund. To może być za mało, by zareagować na nagłą zmianę sytuacji na drodze.
Warto pamiętać, że zakaz trzymania telefonu przy uchu w czasie jazdy dotyczy nie tylko kierowców, ale także rowerzystów.
Autor: Dariusz Prosiecki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN