Rosyjskie wojska w Naddniestrzu zostały jeszcze na początku roku postawione w stan gotowości bojowej. Dotychczas jednak Naddniestrze nie odegrało żadnej roli w inwazji. Do Naddniestrza praktycznie nie ma wstępu, a przynajmniej dla zachodnich dziennikarzy.
Nieuznawana przez niemal nikogo Mołdawska Republika Naddniestrza w wojnie, którą rozpętał Władimir Putin, może odegrać kluczową rolę i zdecydować o losie południowej Ukrainy i tej części Europy.
Naddniestrze jest zlokalizowane w ważnym strategicznie miejscu. Po rozpadzie Związku Radzieckiego powstała niepodległa Mołdawia, a na pasie terenu między Dnieprem a granicą Mołdawii z Ukrainą - Mołdawska Republika Naddniestrza.
- Rosja nie uznaje tego państwa i nie zamierza uznać, ale je kontroluje politycznie, gospodarczo i militarnie - wyjaśnia Aleksiej Tulbure, były ambasador Mołdawii przy Radzie Europy.
Na początku roku - zanim Rosja uderzyła w Ukrainę - Putin postawił w stan gotowości bojowej grupy rosyjskich wojsk rozmieszczonych w Naddniestrzu. Powodem oficjalnym były ćwiczenia. - Oficjalne stacjonuje tam 1200 żołnierzy armii rosyjskiej. Nieoficjalnie to przynajmniej 8000 żołnierzy - mówi Viorel Cibotaru, były minister obrony Mołdawii.
Mołdawia będzie następna?
Do Naddniestrza praktycznie nie ma wstępu, a przynajmniej dla zachodnich dziennikarzy. Ekipa "Faktów" TVN niemal dwie godziny spędziła na granicy tego nieuznawanego państwa, żeby dowiedzieć się w końcu, że musimy zawrócić.
Analitycy przewidują, że rosyjska armia może z Naddniestrza ruszyć na Odessę. Miasto leży tylko 50 kilometrów od granicy. Szef dyplomacji Mołdawii co kilka dni na zdalnych konferencjach informuje dziennikarzy o zmieniającej się sytuacji. - Na razie nie ma żadnych znaków i nie widzieliśmy ich przez ostatnie dwa tygodnie, żeby rosyjskie wojska chciały zaatakować Odessę, ale nie możemy przewidzieć, co się wydarzy jutro - powiedział Nicu Popescu, minister spraw zagranicznych Mołdawii.
Mołdawia rozumie, że sama może stać się celem Rosji Putina. To konkretne dane wywiadowcze, które potwierdzają kolejne zachodnie kraje. - Putin chce odbudować ZSRR, a do tego potrzebuje krajów, które kiedyś wchodziły w jego skład. Mołdawia może być celem - uważa Viorel Cibotaru. Stąd próba zacieśnienia relacji z Unią Europejską i z NATO.
To, co dzieje się w republice naddniestrzańskiej w kontekście rosyjskiej armii budzi obawy nie tylko Mołdawii, ale także - a może przede wszystkim - państw NATO.
Autor: Jacek Tacik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24