Po zapowiedzi rządu, że tabletka "dzień po" będzie dostępna bez recepty, wróciły etyczne i polityczne spory o to, czym tabletka jest. Eksperci wyjaśniają, że tabletka nie jest tabletką poronną. Ma za zadanie opóźnić owulację.
Wiele przekłamań zapanowało, gdy tylko Ministerstwo Zdrowia ogłosiło zniesienie recepty na tabletkę "dzień po". - Straszenie tym preparatem chyba jest wpisane w polaryzację naszego społeczeństwa - ocenia Łukasz Pietrzak, farmaceuta.
Eksperci przypominają, że tabletka "dzień po" nie jest tabletką poronną. - Absolutnie nie mają one nic wspólnego z substancjami poronnymi - zaznacza Patrycja Wonatowska, seksuolożka i psycholożka z Fundacji SEXEDPL.
Antykoncepcja awaryjna ma za zadanie opóźnić owulację i to całkiem precyzyjnie. - Udowodnionym mechanizmem jest opóźnianie owulacji do 5 dni - tłumaczy Pietrzak. Ponadto lekarze zapewniają też, że nie ma żadnego zagrożenia czy ryzyka dla istniejącej ciąży. - Nie ma badań, które by pokazywały, że dochodzi do uszkodzenia płodu, albo ciąża będzie się rozwijała nieprawidłowo - wskazuje dr Anna Orawiec, ginekolożka i autorka bloga Doctor Ashtanga.
Straszyć nie ma co również działaniami niepożądanymi. - Żadnych istotnych, silnych działań niepożądanych przy incydentalnym stosowaniu nie doświadczono - zwraca uwagę Pietrzak. Wystąpić mogą co najwyżej nudności, plamienia, bóle brzucha czy głowy.
Tabletka nie upośledza płodności i nie rozstraja kobiecie gospodarki hormonalnej. - W danym cyklu, w którym ona zostanie przyjęta, może dość do późniejszego wystąpienia miesiączki, kolejne cykle będą już wyglądały prawidłowo - wyjaśnia dr Anna Orawiec.
Sprawa ciąż młodocianych
Na świecie tabletka nie wzbudza żadnych kontrowersji. - Zarówno Światowa Organizacja Zdrowia, jak i Unia Europejska, uznają antykoncepcję awaryjną za substancję o wysokim profilu bezpieczeństwa, dlatego też może być ona dostępna bez recepty - wskazuje dr Michalina Drejza, ginekolożka, członkini Polskiego Towarzystwa Zdrowia Seksualnego i Reprodukcyjnego.
W Polsce tabletka "dzień po" będzie dostępna bez recepty od 15. roku życia. - Możemy zamknąć oczy i udawać, że problem niechcianej ciąży nie dotyczy niepełnoletnich dziewcząt, ale minister zdrowia nie powinien udawać, że jest inna rzeczywistość niż ta, która jest - argumentowała Izabela Leszczyna, ministra zdrowia.
Zobacz też: Kobiety czekają na ruchy rządu. "Zniesienie recepty na tabletkę 'dzień po' jest absolutnym minimum"
Zwłaszcza, że ciąża młodociana to ciąża wysokiego ryzyka. - Ciąża, w której mogą wystąpić powikłania, takie jak poronienia, porody przedwczesne, nadciśnienie indukowane ciążą czy stan przedrzucawkowy - zwraca uwagę dr Michalina Drejza.
Rachunek zysków i strat wydaje się prosty. - Niechciana ciąża może być dużo bardziej problematyczna w skutkach, niż zażycie tabletki "dzień po" - podkreśla dr Anna Orawiec.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN