Kupił swojej partnerce tabletki poronne, trafił na ławę oskarżonych. "Te osoby miały bardzo dużego pecha"

Źródło:
Fakty TVN
Kupił swojej partnerce tabletki poronne, trafił na ławę oskarżonych. "Te osoby miały bardzo dużego pecha"
Kupił swojej partnerce tabletki poronne, trafił na ławę oskarżonych. "Te osoby miały bardzo dużego pecha"
Katarzyna Górniak/Fakty TVN
Kupił swojej partnerce tabletki poronne, trafił na ławę oskarżonych. "Te osoby miały bardzo dużego pecha"Katarzyna Górniak/Fakty TVN

Ta historia dobitnie pokazuje, jak ważne są zmiany w prawie - natychmiast, bez żadnej zwłoki. Chodzi o tabletkę poronną. Za jej zakup dla żony, narzeczonej lub partnerki można trafić na ławę oskarżonych. Tak jak pan Grzegorz.

W życiu są narzeczeństwem, ale na sali sądowej musieli siedzieć osobno. Wszystko przez to, że oskarżony pomógł swojej partnerce. Para ma dwójkę dzieci. Gdy okazało się, że w drodze jest kolejne, on się ucieszył, ale ona powiedziała, że nie da rady. Poprosiła go o tabletki poronne. On ją zrozumiał i tabletki dla niej kupił. - Rzadko się zdarza sytuacja, kiedy bronię w sprawie, w której jestem przekonany, że gdybym sam osobiście był na miejscu pana Grzegorza, to zachowałbym się dokładnie tak samo jak on - przyznaje Jerzy Podgórski, pełnomocnik oskarżonego.

- Ludzie po prostu sobie pomagają w aborcjach. To nie jest dla nas nic nowego. Po prostu w tym przypadku te osoby miały bardzo dużego pecha, że ktoś na nich doniósł. Tak z reguły jest - tłumaczy aktywistka proaborcyjna Justyna Wydrzyńska z Aborcyjnego Dream Teamu.

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Tabletka "dzień po" ma być dostępna bez recepty. Jak działa? Czym różni się od tabletki poronnej?

Donos padł na podatny grunt polskiego prawa, w którym istnieje paragraf za pomoc w aborcji. - Uderza tak naprawdę nie w samą aborcję, tylko w osoby najbliższe, czyli osoby, które pomagają swoim żonom, córkom - podkreśla doktor Sabrina Mana-Walasek z grupy Prawniczki Pro Abo. Na ograniczenie liczby aborcji są inne sposoby - jak dobra edukacja i dostępna antykoncepcja - a nie trzy lata więzienia dla matek, przyjaciółek i mężów, którzy za pomoc bliskim sobie kobietom siadają na ławie oskarżonych.

Koalicja Obywatelska i Lewica chcą zmian w prawie aborcyjnym
Koalicja Obywatelska i Lewica chcą zmian w prawie aborcyjnymTVN24

Szkodliwe prawo

Ta sprawa nie jest też przypadkiem odosobnionym. - Aktualnie prowadzimy kilkanaście trwających spraw - przyznaje doktor Sabrina Mana-Walasek. Z tego samego paragrafu na osiem miesięcy ograniczenia wolności już została skazana aktywistka Justyna Wydrzyńska - dziś czeka na termin apelacji.

- Liczę na to, że ustawa dekryminalizująca Lewicy może do tego czasu będzie czytana i posłowie zagłosują, a prezydent podpisze - mówi Justyna Wydrzyńska. Pomysł, który Lewica złożyła w Sejmie, a którego nie podchwycili na razie pozostali koalicjanci, jest prosty. - Wykreślenie artykułu 152 z Kodeksu karnego tak, żeby pomocnictwo w aborcji nie było karane - tłumaczy Katarzyna Kotula, ministra do spraw równości z Nowej Lewicy. Wtedy takich spraw więcej by nie było. - Gdyby takie zmiany nastąpiły, to wprost tak naprawdę będą podstawy do uniewinnienia pana Grzegorza - przyznaje Jerzy Podgórski.

Gdy pan Grzegorz siedział na ławie oskarżonych, jego narzeczona, by mu nie szkodzić, odmówiła składania zeznań.

Autorka/Autor:

Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Katarzyna Górniak/Fakty TVN