Droga do legalnej aborcji w Polsce nie będzie prosta, ale zniesienie recept na tabletkę "dzień po" wydarzy się o wiele szybciej. Premier Donald Tusk zapowiedział, że rząd ma zaproponować zmianę ustawy w tej sprawie.
Zaciągnięty trzy miesiące temu dług przyszedł czas spłacić. - To kobiety poszły tłumnie do wyborów i pomogły nam te wybory wygrać - podkreśla Katarzyna Kotula, ministra do spraw równości, posłanka Lewicy.
Kampanijna obietnica ma stać się faktem i tabletka "dzień po" ma być dostępna bez recepty. - Zaproponujemy zmianę ustawy, dzięki czemu tego typu środki antykoncepcyjne będą dostępne bez recepty - zapowiedział premier Donald Tusk. - Te kobiety, które szły do wyborów z myślą o tym, że czas najwyższy, żeby prawa reprodukcyjne zaczęły być w Polsce szanowane, mogą czuć się podniesione na duchu, bo wygląda na to, że coś się w tym kierunku w końcu ruszyło - skomentowała Antonina Lewandowska z Fundacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny FEDERA.
Przepisy będą musiały przejść przez Sejm, bo PiS, żeby wprowadzić konieczność recepty na tabletkę "dzień po", siedem lat temu specjalnie zmieniło prawo farmaceutyczne. - Prawo i Sprawiedliwość w poprzedniej kadencji wprowadziło to w trosce o zdrowie kobiet - przekonuje Józefa Szczurek-Żelazko, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Tym samym byli rządzący zepchnęli Polskę na ostatnie miejsce na kontynencie europejskim pod względem dostępu do antykoncepcji. O ile Polki jako jedyne w Europie muszą mieć receptę na antykoncepcję awaryjną, o tyle Polacy od 2016 roku jako jedni z nielicznych w Europie nie potrzebują recepty na tabletki na potencję. Brak recept to według poprzedniej ekipy "korzyść przewyższająca ryzyko". Recepta na antykoncepcję awaryjną miała natomiast zapobiec "nieuzasadnionej konsumpcji".
- Polska jest krajem, w którym bycie kobietą jest ekstremalnie trudne - uważa Lewandowska. Nowy rząd jednak zapewnia, że będzie łatwiej. - Normalność, nowoczesność, odzyskanie prawa wyboru - deklaruje Kotula.
Jak działa tabletka "dzień po"?
Tabletka "dzień po" to bezpieczna antykoncepcja, przyjmowana po niezabezpieczonym stosunku - zapobiega owulacji, ale nie ma działania poronnego. - To jest kwestia przesunięcia miesiączki w czasie. W momencie, kiedy do ciąży już doszło - żadnych konsekwencji, ta ciąża będzie się rozwijała - wyjaśnia dr Anna Parzyńska, ginekolożka i autorka bloga Doctor Ashtanga.
Ministerstwo Zdrowia doprecyzuje, kto będzie mógł kupić ją bez recepty. - Będzie ograniczało dostępność tej tabletki dla osób powyżej 15. roku życia - informuje Izabela Leszczyna, ministra zdrowia, posłanka Koalicji Obywatelskiej.
W koalicji rządzącej co do tabletki najwyraźniej jest zgoda. - Tu się jakichś specjalnych bojów nie spodziewam - mówi Szymon Hołownia, marszałek Sejmu.
Opozycja czeka na projekt. - Każdy według swojego sumienia czy uznania będzie mógł nad tą ustawą głosować - zaznacza Katarzyna Sójka, posłanka Prawa i Sprawiedliwości.
Pytanie o sumienie prezydenta. - Ja przecież nie mogę wykluczyć, że pan prezydent zawetuje tę ustawę, więc mamy, oczywiście, w zapasie działanie metodą rozporządzenia - zapewnia premier. Konkretnych działań, po latach zaniedbań, potrzeba kobietom znacznie więcej. - Zniesienie recepty na tabletkę "dzień po" jest absolutnym minimum - podkreśla Lewandowska.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN