Dawano jej najwyżej pięć lat życia, ale od tamtego dnia mija już 25 lat i Urszula Jaworska wciąż powtarza, że kocha życie. Kobieta jest pierwszą osobą w Polsce, której udało się przeszczepić szpik od osoby niespokrewnionej.
Życie Urszuli Jaworskiej dzieli się na dwie części - do choroby i po chorobie. Kobieta była tancerką i kierowniczką baletu w teatrze Syrena w Warszawie, kiedy nagle, w przypadkowych okolicznościach, dowiedziała się, że ma przewlekłą białaczkę szpikową.
- Wtedy szanse na przeżycie miałam maksimum pięć lat bez przeszczepu. Leczenia wtedy nie było żadnego, kompletnie żadnego - wspomina Urszula Jaworska.
Na wykonanie zabiegu zdecydował się, żeby przynajmniej dać pacjentce cień szansy na przeżycie, profesor Jerzy Hołowiecki.
Teraz profesor i Urszula Jaworska świętują 25. rocznicę pierwszego w Polsce przeszczepu szpiku od dawcy niespokrewnionego. - Powiem, że nigdy bym się nie spodziewał, że obydwoje dożyjemy tego dnia - mówi profesor Hołowiecki.
Pacjentka założyła bazę dawców i fundację
Szpik przyjechał w lodówce z Holandii. Poszukiwania trwały długo, bo dawców było mało - a w Polsce nie było ich prawie w ogóle.
- Podczas kwalifikacji powiedziano mi, że mam 20 procent szans - opowiada kobieta. Powiedzieli mi wprost, że szanse mam niewielkie - dodaje.
Rzeczywiście było ciężko, bo szpik nie chciał się przyjąć i pojawiły się efekty uboczne. Ostatecznie skończyło się sukcesem. Pacjentka jednak nie wróciła już do teatru - postanowiła pomagać chorym na białaczkę. Założyła fundację, stworzyła najszybciej wówczas rozwijający się w Polsce bank dawców szpiku.
"Fakty" TVN od samego początku towarzyszyły akcji z kamerą. - Sama szukałam rok dawcy i szczęście miałam to, że dotrwałam do przeszczepu i tego dawcę udało się znaleźć - mówiła w 1998 roku Urszula Jaworska.
- Dzisiaj Polska jest potęgą. Dzięki Urszuli, dzięki temu sukcesowi poszła lawina zgłoszeń. Mamy teraz rejestr zgłoszeń, który ma dwa miliony ochotniczych dawców i on jest na miejscu drugim-trzecim w Europie - zaznacza prof. Jerzy Hołowiecki.
Urszula Jaworska już od wielu lat nie prowadzi banku dawców szpiku, ale nadal prowadzi fundację i pomaga potrzebującym.
- Ja zrezygnowałam świadomie ze swojego zawodu, żeby robić to, co robię. Więc ja to wybrałam i nie żałuję tego, chociaż łatwo nie jest - podkreśla.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN