Pan Sławomir Paliszewski, który jest chory na raka, czeka na opis badania metodą tomografii komputerowej aż dwa miesiące. Po tym czasie badanie może być już nieaktualne. Usłyszał, że brakuje radiologów. Także inni pacjenci onkologiczni czekają na wyniki swoich badań za długo.
Diagnoza, chemioterapia i stała kontrola tego, jak postępuje choroba. To opis ostatnich czterech lat życia pana Sławomira, u którego, przez przypadek, przy okazji leczenia zapalenia wyrostka robaczkowego, lekarze wykryli złośliwy nowotwór przestrzeni zaotrzewnowej. - Po ostatnim tomografie okazało się, że ten guz ma około 12 centymetrów - mówi Sławomir Paliszewski, pacjent onkologiczny.
Sławomir Paliszewski jest w trakcie przyjmowania chemioterapii. Aby ocenić jej efekty i zaplanować dalsze leczenie, onkolog zleciła mu tomografię komputerową. Nie było problemu z umówieniem się i wykonaniem badania, ale na opis zdjęcia, które zrobiono 14 września, pan Sławomir wciąż czeka.
- Powiedziano mi, że muszę czekać na niego osiem tygodni albo dłużej. (...) Czuję się bardzo źle. Nie wiem, na czym stoję. Nie wiem, może ja powinienem już mieć ten guz wycięty tydzień temu - opowiada pan Sławomir.
Jako pacjent onkologiczny pan Sławomir ma pierwszeństwo w leczeniu i badaniach. Problem w tym, że w Gdyńskim Centrum Onkologii takich osób jest więcej. Szpital tłumaczy, że choć stara się, by opisy badań były gotowe jak najszybciej, to nie ma ich kto robić.
- Staramy się ogłaszać regularnie konkursy na te stanowiska. Niestety, tych radiologów więcej nie ma na rynku i mamy tego świadomość, więc szukamy także w innych województwach - wyjaśnia Małgorzata Pisarewicz, rzeczniczka prasowa "Szpitali Pomorskich".
Brakuje radiologów
Według danych Naczelnej Izby Lekarskiej z sierpnia 2021 roku lekarzy specjalizacji "radiologia i diagnostyka obrazowa" jest w Polsce zaledwie 3927. Szanse na poprawę sytuacji wydają się żadne, bo w 2021 roku miejsc rezydenckich dla radiologów było tylko 16.
- Opis badania radiologicznego, czy w ogóle badania obrazowego, powinien być dostępny w ciągu kilku dni. To jest choroba, która ma charakter progresywny. Ona się nie zatrzyma w czasie oczekiwania na wynik jakiegoś badania - tłumaczy profesor Jacek Jassem, onkolog z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego.
Problem z diagnostyką pacjentów onkologicznych jest szerszy. Pan Marek - który od sześciu lat zmaga się ze szpiczakiem - na wynik trepanobiopsji czeka od trzech miesięcy, co opóźnia radioterapię. Z każdym tygodniem jest coraz słabszy, boi się każdego ruchu. - Bardzo bolesny zabieg, bo to najpierw się bierze szpik, a potem materiał z biodra, kość się skruszy i to się pobiera. Kości nie znieczuli, bo to boli. Bardzo boli. Ale zrobię drugi raz, jak będzie taka konieczność - zapewnia Marek Kwaśnik, pacjent onkologiczny.
Autor: Maria Mikołajewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24