W 2021 roku w Polsce, pierwszy raz od zakończenia wojny, zmarło ponad pół miliona ludzi, czyli o sto tysięcy więcej niż w latach przed pandemią. To, co widać na wykresach, grabarze potwierdzają na cmentarzach. Rodziny na pochowanie swoich bliskich czekają nawet do trzech tygodni.
Świeże groby, pełne cmentarze i obciążone zakłady pogrzebowe - tak wygląda pandemia. Skala jest ogromna - wymiarze osobistym też.
- Wraca osoba, którą jeszcze pamiętamy z twarzy. Pan chował ojca i trzy tygodnie później przychodzi pochować matkę - opowiada Tytus Sworobowicz z Zakładu Pogrzebowego "Miejski Zakład Zieleni" w Gdańsku.
Jednak im więcej zgonów w Polsce, tym dłuższe czekanie na pogrzeb. - Terminy się wydłużyły, dziś już sięgają około dwóch tygodni - mówi Zbigniew Baran z Zakładu Pogrzebowego "Karawan" w Krakowie.
- Zakłady pogrzebowe zaczynają się przyzwyczajać. Głupio powiedzieć "przyzwyczajać się", ale muszą do tego przywyknąć, że tych zgonów jest zdecydowanie więcej, niż bywało w latach poprzednich - ocenia Krzysztof Wolicki, prezes Polskiego Stowarzyszenia Pogrzebowego.
Przed pandemią zgony w Polsce oscylowały co roku wokół liczby 400 tysięcy - tak było między innymi w 2017, 2018 i 2019 roku. Zmiana nastąpiła w 2020 roku, gdy wiosną pojawiła się w Polsce epidemia COVID-19.
Jednak prawdziwie dramatyczne dane przyniósł ubiegły rok - już w pełni pandemiczny. W 2021 roku, pierwszy raz od zakończenia wojny w Polsce zmarło ponad pół miliona ludzi, czyli o sto tysięcy więcej niż w latach przed pandemią.
- Na przestrzeni ostatnich 10 lat średnio o 1 procent z roku na rok umierało nas więcej. W 2021 roku zmarło o 28 procent więcej Polaków, niż w okresie przedpandemicznym - zwraca uwagę Łukasz Pietrzak, farmaceuta i analityk.
Na cmentarzach brakuje miejsc
To, co analitycy wyliczają, grabarze potwierdzają na cmentarzach. Statystyki zgadzają się z tym, co zakłady pogrzebowe liczą na własny użytek. - W stosunku do 2019 roku wzrost liczby pogrzebów to jest około 30 procent w skali rocznej - wskazuje Tomasz Kloze z Miejskiego Zakładu Pogrzebowego w Pabianicach.
To sprawia, że rodziny zmarłych ciężkie chwile przeżywają podwójnie. - Trzy tygodnie czekać dla rodziny to nierzadko jest ciężka sprawa. To są ciężkie chwile - mówi Tytus Sworobowicz z Zakładu Pogrzebowego "Miejski Zakład Zieleni" w Gdańsku.
Nawet co czwarty zmarły chorował na COVID-19 - pokazują dane z najgorszych tygodni minionego roku. Każdego tygodnia umierało wówczas 12-13 tysięcy ludzi, w tym dwa, trzy tysiące zakażonych koronawirusem.
- Czyli od początku pandemii mamy ponad 200 tysięcy nadmiarowych zgonów - przybliża Łukasz Pietrzak.
Dlatego do szczepień zachęcają nawet zakłady pogrzebowe. - Szczepcie się, bo brakuje miejsc na cmentarzu - apeluje Zbigniew Baran z Zakładu Pogrzebowego "Karawan" w Krakowie.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24